Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Laskarze Pomorzanina Toruń znowu wygrali. Tym razem pokonali LKS Gąsawa

redakcja
redakcja
LKS Gąsawa – Pomorzanin Toruń 4:4 (0:1), karne zagrywki 1:4
LKS Gąsawa – Pomorzanin Toruń 4:4 (0:1), karne zagrywki 1:4 Biuro prasowe Pomorzanin Toruń
Laskarze Pomorzanina odnieśli drugie zwycięstwo w sezonie. Do wygranej w Gąsawie potrzebowali jednak karnych zagrywek. W regulaminowym czasie gry był remis 4:4, który gospodarzom uratował Marcin Strykowski w ostatnich sekundach spotkania. Karne zagrywki lepiej egzekwowali torunianie.

Spotkanie w Gąsawie od początku nie układało się po myśli mistrzów Polski. Na pewno wpływ na to miały absencje Krystiana Makowskiego, Marka Dąbrowskiego i Mariusza Kowalskiego, którzy w sumie zdobyli cztery bramki w poprzednim meczu w Siemianowicach Śląskich czy niedawne problemy zdrowotne Michała Makowskiego i Wojciecha Zadki. Również suche boisko nie pomagało w płynnym i szybkim rozgrywaniu akcji. Podobnie jak notorycznie mylący się w swych decyzjach sędziowie, ale z tym problemem musiały borykać się obie drużyny. Wszystko to nie zmienia jednak faktu, że obrońcom tytułu nie przystoi grać tak słabo jak pokazali to w pierwszej połowie. Dużo niedokładności, sporo niecelnych podań i cała masa nieporozumień sprawiły, że to gospodarze mieli przewagę i stworzyli sobie więcej okazji strzeleckich. Żadnej z nich – w tym dwóch krótkich rogów - nie potrafili jednak zamienić na gola, bo dobrymi interwencjami popisywał się Michał Śliwiński lub zawodziła ich skuteczność. Torunianie z dwóch sytuacji jedną zamienili na bramkę. Po akcji lewą stroną i podaniu Michała Raciniewskiego, płaskim bekhendem Marcina Liberkowskiego pokonał Michał Kunklewski.Ostra reprymenda trenera Andrzeja Makowskiego w przerwie na niewiele się zdała, bo chwilę po wznowieniu gry w drugiej połowie miejscowi wyrównali. Torunianie pozwolili rywalom na wbicie piłki z rzutu wolnego egzekwowanego sprzed linii 22 metrów i na dołożenie kija Marcinowi Strykowskiemu. W niemal identyczny sposób padła druga bramka dla LKS. Znów dośrodkowanie ze stałego fragmentu gry dotarło do nieobstawionego Strykowskiego, który nie miał problemów z pokonaniem Śliwińskiego. Dopiero po tym golu Pomorzanin zaczął grać z większym zębem. I na efekty nie trzeba było długo czekać. Wprawdzie strzał z pełnego zamachu Arkadiusza Rutkowskiego obronił Dawid Wróbel, który zastąpił po przerwie Liberkowskiego, ale w wyniku tej interwencji torunianie zarobili pierwszy w meczu krótki róg. Skutecznym pchnięciem popisał się Michał Nowakowski i było 2:2. Goście próbowali pójść za ciosem, ale niespodziewanie nadziali się na kontrę LKS-u, którą wykończył Mikołaj Hutek.- Spokojnie, mamy jeszcze dużo czasu. Grajmy dokładnie i przygotujmy sobie akcje – pokrzykiwał raz po raz z ławki trenerskiej Piotr Żółtowski, drugi szkoleniowiec Pomorzanina. A do końca pozostawało nieco ponad 15 minut. Ale w tym ostatnim kwadransie torunianie wreszcie zagrali tak jak powinni od samego początku. Zagrania Karola Szyplika i Raciniewskiego nie przyniosły jeszcze powodzenia, ale w 62 minucie był znów remis. Stojący na siódmym metrze Szyplik wyprzedził pilnującego go obrońcę i sprytnie przelobował wybiegającego z bramki Wróbla. A gdy pięć minut później Nowakowski ponownie trafił z krótkiego rogu goście odzyskali prowadzenie. I nic nie wskazywało na to, że wygrana za trzy punkty może im uciec. Tymczasem w ostatniej akcji meczu do wyrównania doprowadził Strykowski. Po tym golu sędziowie od razu odgwizdali koniec spotkania i zarządzili karne zagrywki. W ekipie LKS-u do bramki wrócił na ten element gry Liberkowski, ale nie potrafił zatrzymać żadnego z torunian. Skuteczni byli: Michał Makowski, Rafał Szrejter, Maciej Zieliński i Nowakowski, a skoro dla gospodarzy trafił jedynie Strykowski, to nie było już potrzeby by swą próbę wykonywał Raciniewski.- Gąsawa zawiesiła nam bardzo wysoko poprzeczkę – mówi po meczu trener Makowski, który wolał skupić się na komplementowaniu przeciwników niż na krytykowaniu swoich podopiecznych. Młoda drużyna wsparta kilkoma bardziej doświadczonymi zawodnikami, do tego grająca niezwykle ambitnie i walecznie może w tym sezonie sprawić niejedną niespodziankę. Dla kibiców to spotkanie było pewnie atrakcyjne, bo sytuacja często się zmieniała i dramaturgii nie zabrakło. Ja jednak życzyłbym sobie abyśmy wszystkie mecze rozstrzygali na swoją korzyść w normalnym czasie gry i bez takich nerwów. W zeszłym sezonie przegraliśmy w Gąsawie, w tym wygraliśmy po karnych zagrywkach, więc pewien pozytyw jest. Szkoda, że tylko jeden.LKS Gąsawa – Pomorzanin Toruń 4:4 (0:1), karne zagrywki 1:40:1 Michał Kunklewski (10), 1:1 Marcin Srtykowski (40), 2:1 Marcin Strykowski (47), 2:2 Michał Nowakowski (51 krótki róg), 3:2 Mikołaj Hutek (54), 3:3 Karol Szyplik (62), 3:4 Michał Nowakowski (65 krótki róg), 4:4 Marcin Strykowski (70)Karne zagrywki - 0:1 Michał Makowski, 0:2 Rafał Szrejter, 1:2 Marcin Srtykowski, 1:3 Maciej Zieliński, 1:4 Michał NowakowskiLKS: Marcin Liberkowski (od 36 Dawid Wróbel) – Mateusz Ulatowski, Jakub Janicki, Marcin Jeździkowski, Przemysław Rosiński, Dominik Kotulski, Maciej Wrzesiński, Jacek Kurek, Robert Gruszczyński, Mateusz Mazany, Marcin Strykowski oraz Karol Kwiatkowski, Mikołaj Hutek, Łukasz Kulas, Ryszard Wiśniewski, Mateusz GórnyPomorzanin: Michał Śliwiński - Arkadiusz Rutkowski, Michał Makowski, Artur Girtler, Michał Nowakowski, Maciej Zieliński, Michał Raciniewski, Rafał Szrejter, Michał Kunklewski, Karol Szyplik, Wojciech Zadka oraz Filip Sobczak, Łukasz Kurniewicz, Rafał Kamiński, Damian Mondrzejewski, Błażej FryckowskiSędziowali: Wojciech Głogowski i Rafał Fredyk 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Laskarze Pomorzanina Toruń znowu wygrali. Tym razem pokonali LKS Gąsawa - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na torun.naszemiasto.pl Nasze Miasto