Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Laskarze Pomorzanina Toruń pokonali MKS Siemianowice 9:4

redakcja
redakcja
Kolejny mecz Pomorzanina 14 września o godz. 14 w Gąsawie.
Kolejny mecz Pomorzanina 14 września o godz. 14 w Gąsawie. materiały prasowe Pomorzanina Toruń
Laskarze Pomorzanina rozpoczęli sezon od efektownej, wyjazdowej wygranej w Siemianowicach Śląskich. Mistrzowie Polski pokonali MKS 9:4.

Zwycięstwo powinno być jeszcze okazalsze, ale w końcówce ekipa trenera Andrzeja Makowskiego pozwoliła sobie na totalne rozprężenie co sprawiło, że ambitnie grający rywale strzelili trzy gole. Od początku przewaga była po stornie torunian. Gospodarze, doceniając siłę i moc rywala, całkowicie oddali mu inicjatywę. Sami zaś czyhali na błędy w rozegraniu i kontry. Ale Pomorzanin grał bardzo uważnie, dokładnie i bez strat. A i skuteczność była przyzwoita. Już po 10. minutach było 2:0. Najpierw w swoim stylu, czyli po wymanewrowaniu obrońców na małej przestrzeni, trafił Karol Szyplik, zaś chwilę później szybką akcję wykończył Michał Raciniewski. Zepchniętym w tym fragmencie meczu do głębokiej defensywy zawodnikom MKS przytrafiały się kolejne błędy. Ich efektem były dwa krótkie rogi dla Pomorzanina, jednak niewykorzystane przez Michała Nowakowskiego. Ale kolejny gol był tylko kwestią czasu. I padł on w 20. minucie. Po przechwycie Filipa Sobczaka i dwójkowej kontrze z Szyplikiem, gola na 3:0 – dopełniając tylko formalności – strzelił Marek Dąbrowski. Wprawdzie gospodarze szybko odpowiedzieli bramką z rzutu karnego Zbigniewa Drabika, ale nie zmieniło to obrazu gry. Torunianie zmienili ustawienie na boisku na trzech obrońców i jeszcze większe siły zaangażowali do ataku. Efektem był gol Mariusza Kowalskiego i kolejny krótki róg – tym razem Nowakowski posłał piłkę obok słupka. W ostatniej minucie pierwszej połowy to MKS miał szansę na trafienie ze stałego fragmentu gry. Przeszkodził w tym kapitalnie interweniujący Michał Śliwiński.Po zmianie stron przewaga Pomorzanina była jeszcze większa. Trzymanie rywala z dala od własnej bramki, zmiana sposobu krycia i wiążące się z tym liczne przechwyty oraz konstruowanie akcji ofensywnych przy wykorzystaniu różnego tempa rozgrywania piłki sprawiły, że torunianie raz po raz stwarzali niebezpieczeństwo pod bramką Marka Kompały. Siemianowicki golkiper często wychodził z opresji obronną ręką, ale w pięciu sytuacjach musiał skapitulować. Najpierw, w 37 minucie, mocne wbicie Artur Girtlera do półkola na gola zamienił Dąbrowski zmieniając kierunek lotu piłki. Dziesięć minut później Krystian Makowski zakończył mocnym strzałem trójkową kontrę gości. Nie minęło następnych 60 sekund, a było już 7:1 dla Pomorka. Do siatki MKS-u zagraniem znad głowy – od tego sezonu wolno w polskiej lidze grać kijem trzymanym powyżej barków – trafił Raciniewski. Po tym golu torunianie nieco zwolnili tempo meczu i pozwolili na więcej swobody gospodarzom. I gdyby nie rewelacyjne parady Śliwińskiego, mogłoby to się skończyć utratą bramek. Najdogodniejszą okazję miał Rafał Sołtysik, ale i on nie był w stanie pokonać golkipera Pomorka choć strzelał z pięciu metrów. Trafiali za to torunianie, a ściślej mówiąc Michał Kunklewski. W obu przypadkach po szybkich wypadach do półkola zespołu z Siemianowic Śląskich. I gdyby w tym momencie, a była 59 minuta, spotkanie się zakończyło, to byłby to idealny mecz w wykonaniu zespołu trenera Makowskiego. Niestety, cieniem na bardzo dobrą grę położyło się ostatnich 10. minut, w trakcie których MKS strzelił trzy gole zmniejszając tym samym rozmiary porażki.- Dobrze jest zacząć sezon od zwycięstwa, tego chcieliśmy i to zrobiliśmy – powiedział po spotkaniu trener Makowski. W pierwszej połowie i na początku drugiej graliśmy naprawdę przyzwoicie i to przez długie fragmenty. Zawiodła troszkę skuteczność z krótkich rogów, ale to nadrobiliśmy trafieniami z gry. Nie ma co ukrywać, że bardzo martwi pięć ostatnich minut, w których pozwoliliśmy rywalom na zdobycie trzech bramek. Mimo, że wynik był dla nas bezpieczny, nie możemy sobie na coś takiego pozwalać.W ubiegłym roku torunianie też zagrali w Siemianowicach Śląskich na początku września i tamto spotkanie zakończyło się też wynikiem 9:4 na ich korzyść. A na koniec sezonu cieszyli się z tytułu mistrzowskiego. Czy więc sobotnią wygraną nad MKS można potraktować jako dobry prognostyk?MKS Siemianowiczanka – Pomorzanin Toruń 4:9 (1:4)0:1 Karol Szyplik (9), 0:2 Michał Raciniewski (10), 0:3 Marek Dąbrowski (20), 1:3 Zbigniew Drabik (22 rzut karny), 1:4 Mariusz Kowalski (26), 1:5 Marek Dąbrowski (37), 1:6 Krystian Makowski (47), 1:7 Michał Raciniewski (48), 1:8 Michał Kunklewski (57), 1:9 Michał Kunklewski (59), 2:9 Artur Bielanik (65), 3:9 Łukasz Orzeł (68 krótki róg), 4:9 Mariusz Orzeł (69)MKS: Marek Kompała – Tomasz Zdanowicz, Łukasz Orzeł, Zbigniew Drabik, Wojciech Hećko, Ireneusz Kwaśny, Dawid Skorupa, Damian Just, Daniel Chrost, Maciej Wieczorek, Mariusz Orzeł oraz Kamil Gryma, Rafał Sołtysik, Krystian Szwarcer, Artur Bielanik, Dariusz PazurPomorzanin: Michał Śliwiński – Arkadiusz Rutkowski, Michał Makowski, Artur Girtler, Michał Nowakowski, Rafał Szrejter, Michał Raciniewski, Maciej Zieliński, Michał Kunklewski, Karol Szyplik, Krystian Makowski oraz Marek Dąbrowski, Mariusz Kowalski, Rafał Kamiński, Damian Mondrzejewski, Filip SobczakSędziowali: Adrzej Budasz i Grzegorz Rysiński 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Laskarze Pomorzanina Toruń pokonali MKS Siemianowice 9:4 - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na torun.naszemiasto.pl Nasze Miasto