Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kujawsko-Pomorskie. Jan Śpiewak: Bydgoszcz i Toruń są za małe, aby oddzielnie pełnić funkcje metropolitarne. Powinny się wspólnie rozwijać!

Grażyna Rakowicz
Jan Śpiewak
Jan Śpiewak Bartek Syta
- Samorząd wymaga ewidentnie wstrząśnięcia, w kierunku jego demokratyzacji, bo się nam zamienia w taką lokalną despotię - mówi Jan Śpiewak socjolog, publicysta, działacz społeczny i samorządowy.

Wzmaga się dyskusja o przyszłości polskich miast, w czerwcu uczestniczył pan w konferencji także w Bydgoszczy. Jak pan patrzy na zarządzanie tych miast przez samorządy, to jakie nasuwają się wnioski?

Mam wrażenie, że są w nich problemy z tą lokalną demokracją.

Jakie pan dostrzega?

Traktowanie mieszkańców z góry. Dostrzegam nepotyzm, dostrzegam – niestety, układy między biznesem a władzą samorządową i takie zamienianie tych samorządów w prywatne folwarki rządzących. I nie jest istotne, z jaką partią polityczną jest związany dany prezydent miasta czy burmistrz. Samorząd pod tym względem wymaga ewidentnie wstrząśnięcia, w kierunku jego demokratyzacji, bo się nam zamienia w taką lokalną despotię.

To co by pan zrobił, aby tak nie było?

To jest bardzo trudne pytanie, nie mam tu gotowej do końca recepty. Wydaje mi się, że skróciłbym kadencję samorządu jednak do czterech lat i zmniejszyłbym liczbę radnych. Jednocześnie wzmocniłbym ich pozycję tak, aby bycie radnym było po prostu zawodem. Aby w ten sposób bardziej uniezależnili się oni od prezydenta czy burmistrza, dla którego niejeden z radnych często pracuje. I porządnie podwyższyłbym radnym wynagrodzenie. Myślę, że zakazałbym też samorządom posiadania własnych mediów – telewizji czy biuletynów informacyjnych przez co wzmocniłbym z kolei, media lokalne. Potrzebny jest też lepszy nadzór prokuratury i organów kontrolnych nad działalnością samorządów, który to – nie ukrywajmy, obecnie jest niewystarczający. Tu też potrzeba zmian.

Co jest złego w tym, że samorządy mają własne media?

To jest głęboko idące nieporozumienie. Rozumiem, że samorządy informują o swojej pracy na przykład w mediach społecznościowych, ale żeby poprzez własną telewizję internetową czy gazetę, która wychodzi kilka razy w tygodniu – według mnie, jest to niedopuszczalne.

Dlaczego?

Po pierwsze, te media samorządowe pochłaniają dużo pieniędzy– tak na przykład jest w Łodzi, gdzie gazeta lokalna kosztuje miliony złotych. Poza tym, to dziennikarze powinni kontrolować władzę a nie być jej częścią, a tak jest w tych przypadkach. Po drugie – w tych samorządowych mediach ten kreowany model rozwoju jest ciągle nastawiony na duże inwestycje a powinien – według mnie, bardziej promować zwiększanie komfortu i jakości życia mieszkańców. Czyli nie ciagle jakieś aqua parki tylko może bardziej zadbanie o to, aby wszędzie były chodniki, oświetlenie, aby była ładna zieleń, bo idą ciężkie czasy także pod względem klimatycznym – będą wyższe temperatury i będzie mniej opadów. Bardziej też trzeba postawić na transport szynowy i samochodowy, bo jest wiele jeszcze takich samorządów, do których PKS nie dociera, a PKP ciągle działa kiepsko. Dolnośląskie jest już może takim województwem, które zaczęło wyraźniej rozwijać sieć kolei co należy w samorządach robić bezwzględnie. Z kolei w Bydgoszczy zaskoczyły mnie wyraźne cięcia w komunikacji publicznej - wieczorami i w weekendy tramwaje jeżdżą w mieście bardzo rzadko. To jest na pewno niedobry krok, który będzie generował jeszcze większe problemy w postaci zwiększonej liczby aut na ulicach, tym samym spalin w powietrzu i uciążliwych korków…. Podsumowując: samorządowcy zapominają, że wszystkie te inwestycje mają służyć przede wszystkim mieszkańcom, a nie mają rozwijać ich ego.

A na ile władza samorządowa jest upolityczniona?

Tak naprawdę wszystko jest polityką. I teraz, jeżeli tę politykę rozumiemy jako pewne emocje, że są w niej strony, jakiś konflikt, rywalizacja, ludzie głosują i decydują – to jest ok. Gorzej, jak ten teatr polityczny w samorządach bardzo ostro się spolaryzuje co szczególnie dotyka dużych miast. Tutaj wybory, to są takie referenda „przeciwko”, a nie „za czymkolwiek”. To później skutkuje tym, że samorządowiec jest przekonany o tym, że niewiele musi obiecywać, bo i tak znajdzie się u władzy. To niepokojące zjawisko, tak jest chociażby w Warszawie. Doszło tutaj do wielkiej afery reprywatyzacyjnej, a jednak w wyborach samorządowych wygrała Platforma Obywatelska. To świadczy o tym, że te mechanizmy demokratyczne, które powinny w jakiś sposób tych polityków rozliczyć, przestały działać. To jest też efekt tej polaryzacji sceny politycznej.

A co integruje mieszkańców miast, większych czy tych mniejszych?

Historia, wspólne doświadczenia i przeżywane wspólnie wydarzenia. Dobra przestrzeń, która powoduje, że mieszkańcy czują się wspólnotą. Jeżeli na przykład pobudujemy zamknięte osiedla w których osoby podjeżdżają samochodem pod dom czy pod blok, i to jest całe ich życie społeczne no to raczej się z nikim nie zintegrują. Chodzi o te dobre przestrzenie publiczne, które zapraszają do uczestnictwa w wydarzeniach. O te, które żyją i generują, także dobre pieniądze.

To jakie są tendencje rozwoju miast w Polsce według pana?

Niestety, nie są dobre. To potwierdza raport NIK a wynika z niego, że większość tych średnich i mniejszych miast degraduje się pod względem jakości usług publicznych. Następuje w nich depopulacja i starzenie się. Najszybciej rosną w Polsce te największe miasta. Jest ich kilka, ale Bydgoszcz do nich nie należy. Tu chodzi m.in. oto, aby samorządy tak pracowały, aby zatrzymywały swoich mieszkańców i pozyskiwały nowych. A z tego, jak zdążyłem się w Bydgoszczy zorientować, w mieście nie buduje się nowych mieszkań komunalnych. Nie mogłem znaleźć o tym żadnych informacji a przecież Bydgoszcz należy do tych, tracących największą ilość mieszkańców w Polsce. To są bardzo nieodpowiedzialne zachowania magistratu, bo gdyby było tu więcej mieszkań komunalnych to by więcej osób w tej Bydgoszczy pozostało. Z ostatnich danych jakie zebrałem wynika, że około kilka tysięcy osób czeka w kolejce do tych mieszkań w mieście. Teraz góruje ta liberalna ideologia, że każdy musi mieć kredyt, ale obecnie przy tak wysokich cenach mało kogo stać na nowe mieszkanie. A alternatywy nie ma, tak więc samorząd musi bardziej zająć się mieszkaniami na wynajem. I w ogóle tym, aby życie mieszkańców było coraz lepsze i żeby miasta stały się bardziej odporne także na wstrząsy czy kryzysy. Niestety- według mnie, polskie samorządy idą w odwrotną stronę.

W Kujawsko- Pomorskiem, które z miast najbardziej rokuje na rozwój?

Są to Bydgoszcz i Toruń, ale jako wspólna aglomeracja, bo miasta te są za małe, aby oddzielnie pełnić funkcje metropolitarne. Nie rozumiem, dlaczego nie ma jeszcze tej szybkiej kolejki, która by je połączyła. Są jakieś projekty, ale o nich słyszymy już długo. Taki szybki pociąg czy tramwaj między Bydgoszczą a Toruniem powinien kursować od lat, co 15 minut i zapewniam panią, że ta komunikacja dobrze przyczyniłaby się do jeszcze lepszego rozwoju, także regionu. Miasta te powinny też wspólnie inwestować, choćby w naukę – mają uniwersytety i politechnikę. W kulturę – jest opera i filharmonia, w turystykę czy sport. To wszystko generuje ruch, pieniądze. To jest przyszłość.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na torun.naszemiasto.pl Nasze Miasto