Koronawirus. Rodzice i pracownicy alarmują! Problemy w Brodnicy i Toruniu!

Koronawirus. Rodzice i pracownicy alarmują! Problemy w Brodnicy i Toruniu!

- W mieście wszyscy o tym dyskutują. Kobieta, która jechała autobusem z Niemiec do Polski została objęta kwarantanną, ale jej mąż do środy chodził do pracy. W dodatku do szkoły. Od dwóch dni nie ma go w pracy. Boimy się o zdrowie dzieci, które nie zostały objęte kwarantanną. Część rodziców nie puściła dzieci do szkoły - relacjonuje nam mieszkaniec Brodnicy i dodaje, że z kobietą, która jest objęta kwarantanną jechała inna pani, która przebywa na obserwacji w szpitalu zakaźnym w Toruniu. Czytaj: Panika w Toruniu? Ze sklepów znika makaron, mleko i konserwy Dr Janusz Mielcarek, rzecznik toruńskiej lecznicy zaprzecza, aby kobieta przebywała w Toruniu. Z kolei w brodnickiej Szkole Podstawowej nr 7, o której mowa, zajęcia odbywają się normalnie. - Rzeczywiście żona jednego z naszych pracowników jechała autobusem z panem, u którego stwierdzono koronawirusa i podobnie jak pozostali pasażerowie jest pod obserwacją sanepidu. Z tego co wiem kilka razy ma mierzoną temperaturę, ale nic się nie dzieje. Kobieta czuje się dobrze - wyjaśnia Marek Jasiński, wicedyrektor SP nr 7 w Brodnicy.- To prawda, że jej mąż do środy przychodził do pracy, ale z uwagi na sytuację od czwartku wziął urlop. Nie mam informacji, by był objęty kwarantanną. Zobacz: Co o. Tadeusz Rydzyk buduje w Porcie Drzewnym? Zdjęcia z drona