Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Konno po mieście? Były olimpijczyk z Chełmży pokazuje, że to możliwe. Również w Kujawsko-Pomorskiem.

Wojciech Pierzchalski
Wojciech Pierzchalski
Mariusz Kujawski, były olimpijczyk i reprezentant Polski w kajakarstwie, dziś oddaje się pasji jeździectwa.
Mariusz Kujawski, były olimpijczyk i reprezentant Polski w kajakarstwie, dziś oddaje się pasji jeździectwa. Mariusz Kujawski
Kajakarz Mariusz Kujawski swojego konia – Grację, uratował przed rzeźnikiem. Dziś wprawia w osłupienie niejednego mieszkańca Chełmży, gdy zamiast samochodu, wybiera do poruszania się po mieście wierzchowca. Jeździectwo stało się jego pasją jeszcze wtedy, gdy przygotowywał się do starów na igrzyskach olimpijskich.

Zobacz wideo: Smaki Kujaw i Pomorza - Sezon 4 odcinek 21

od 16 lat

Mariusz Kujawski: Z kajaka na konia

Mariusz Kujawski z Chełmży jest utytułowanym kajakarzem. Na swoim koncie ma m.in. start na igrzyskach w Pekinie w 2008 roku, zwycięstwa w mistrzostwach Polski i srebrny medal mistrzostw świata. Podczas zgrupowań, przygotowujących go do startów na zawodach, zaraził się pasją do jeździectwa.

Polecamy

– Przygotowywałem się do zawodów w ośrodku w Giżycku. Na miejscu była stajnia, spróbowałem pojeździć na koniu, ale nie od razu stało się to moją pasją. Dopiero, gdy wróciłem tam rok później, trafiłem na odpowiedniego instruktora i polubiłem jazdę konną – wspomina Kujawski.

Postanowił kupić wierzchowca. Wybór padł na kobyłę, którą były olimpijczyk uratował przed rzeźnikiem. Roczna wtedy Gracja stała się członkiem rodziny sportowca. Kajakarz na własną rękę zbudował dla niej stajnię.

– Koń wymaga codziennej pracy, jak każde inne zwierzę, jak np. pies. Trzeba go rano nakarmić, napoić i wyprowadzić – mówi Mariusz Kujawski.

Konno do miasta? Dlaczego nie

Kiedyś olimpijczyk zachwycał widzów swoimi startami w zawodach, a dzisiaj przyciąga wzrok mieszkańców Chełmży, gdy zdarzy mu się przyjechać do miasta na swoim koniu.

Oto najlepsze grupy lokalne na Facebooku:

– Ludzie robią zdjęcia, pytają, bo człowiek na koniu w mieście to rzeczywiście nie jest częsty widok – przyznaje Mariusz Kujawski. – Do miasta staram się jednak jeździć konno wcześnie rano, kiedy większość mieszkańców jeszcze śpi. Jest wtedy spokojnie, cicho i koń się nie stresuje. Oczywiście po jeździe sprzątam po Gracji. Jest wtedy spokojnie, cicho i koń się nie stresuje. Oczywiście po jeździe sprzątam po Gracji – wyjaśnia.

Jak mówi kajakarz, poruszanie się na koniu jest dla niego głównie formą rekreacji – bycie zawodnikiem przez wiele lat spowodowało, że na sportowej emeryturze ruch nadal jest dla niego ważny. – Staram się zachęcać młodzież do tego, żeby prowadziła sportowy tryb życia. To pomaga zdrowiu fizycznemu i psychicznemu. Na co dzień promuję aktywność sportową poprzez inne działania, ale codzienna jazda konna może też kogoś zachęci – tłumaczy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na torun.naszemiasto.pl Nasze Miasto