Do Taipei Łukasz Wróbel leciał m.in. z ultramaratończykiem Bartoszem Furdali. Leszczyniak wystartował na dystansie 100 km. Dystans ten pokonał w czasie 8 godzin, 10 minut i 48 sekund.
- Mój start na 100 km, rozpoczął się w sobotę o 7:00, a plan zakładał skończyć jak najszybciej - przyznaje Łukasz Wróbel.
Tymczasem udało się nie tylko być pierwszym na mecie, lecz do tego na kolejnego zawodnika czekano ponad dwie godziny.
- No cóż nie było to łatwe bieganie, tłum na trasie, ciało rozpalone do czerwoności i odparzone stopy, ale czy na zawodach ma być w komforcie? - podkreśla Łukasz Wróbel. - Skończyłem po piętnastej i od razu trzeba było wrócić do pracy jako support Bartka. To było coś wspaniałego być częścią tego historycznego biegu, na którym padło kilka rekordów w biegu 48h.
Jednym z nich było poprawienie rekordu Polski przez wspomnianego Bartosza Furdali.
Jak Łukasz Wróbel wspomina pobyt na Tajwanie nie tylko od strony biegowej?
- Piękna wyspa, nie tylko z nazwy oraz niesamowicie serdeczni, otwarci i "ciekawi" ludzie z bogatą kulturą i dobrą kuchnią - przyznaje leszczyniak. - Pogoda na Tajwanie to prawdziwa mieszanka azjatyckiego klimatu, duża wilgotność z wysoką temperaturą. Od startu kilka godzin deszczu, a później upał i palące słońce zapowiadało ultra pod każdym względem.
Łukasz Wróbel na swoim koncie ma już niejeden sukces, o czym informowaliśmy już niejednokrotnie. Triumfował zarówno w polskich, jak zagranicznych imprezach, podczas których trzeba było wykazać się nie lada kondycją oraz zdolnościami taktycznymi. Życzymy kolejnych udanych startów i rekordów.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?