Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kiedyś, pociągiem z Torunia można było dojechać nawet do Londynu! [Retro]

Szymon Spandowski
Szymon Spandowski
Tak wyglądał toruński Dworzec Główny, kiedy koleją można było z niego dotrzeć praktycznie do każdego miejsca w Europie
Tak wyglądał toruński Dworzec Główny, kiedy koleją można było z niego dotrzeć praktycznie do każdego miejsca w Europie Kujawsko-Pomorska Biblioteka Cyfrowa
120 lat temu na mapie kolejowej pojawił się przystanek w Czerniewicach. Do podtoruńskiego uzdrowiska zmierzali pierwsi w nowym sezonie kuracjusze, natomiast akcja drukowanych w prasie "Krzyżaków", zmierzała do bardzo ciekawych ustępów.

„Liczbę ławek w lasku na Przedmieściu Bydgoskiem, w lasku Hepnera i na Kępie Bazarowej powiększono do 50”. Wiadomość ta wydaje się całkiem aktualna, dzięki inicjatywie pań z rady okręgu Chełmińskie Przedmieście, w całym Toruniu pojawiają się właśnie nowe ławki. W sumie będzie ich jednak ponad sto, a tu jest mowa o pięćdziesięciu. No tak, ale w maju 1900 roku, kiedy ta notka pojawiła się na łamach „Gazety Toruńskiej”, miasto miało nieco ponad 25 tysięcy mieszkańców. Gdzie ławki stały? W lasku na Bydgoskiem, czyli przy ul. Leśnej (dziś Słowackiego), lub w lasku przy koszarach ułańskich. O lasku Hepnera już kiedyś pisaliśmy.

Chodzi o Rudelkę i jej okolice. W połowie XIX wieku drzewa w tym miejscu na własny koszt posadził radny Simon Hepner. Nie tylko je posadził, ale również przez wiele lat o nie dbał, co było poważnym wyzwaniem – radny zabrał się za zalesianie wydm.
120 lat temu Toruń nie był ośrodkiem dużym i ludnym, znajdował się jednak na przecięciu ważnych linii kolejowych. Na początku maja A. D. 1900 wszedł w życie nowy rozkład jazdy pociągów, o czym oczywiście prasa nie zapomniała poinformować.
„Nowy rozkład kolei żelaznych obowiązuje z dniem dzisiejszym – czytamy. - Nowy pociąg ekspresowy z Wystrucia do Berlina przejeżdżać będzie przez Toruń w południe o g. 12 min. 34 i z głównego dworca o godz. 12 min. 49 jedzie dalej do Poznania. Drugi pociąg ekspresowy przyjeżdża z Berlina o g. 4 min. 2 po południu i jedzie do Wystrucia o g. 4 min. 13. Dalej umieszczono w planie pociąg ekspresowy z Londynu przez Paryż, Berlin do Warszawy, który staje w Toruniu o godz. 2 min. 27 po poł. Z Warszawy przyjeżdża tu o godz. 4 min. 6 i jedzie dalej o godz. 4 min. 46 do Berlina”.

Nasz redakcyjny kolega Piotr Raczkowski, na widok tej archiwalnej notki pokiwał głową z uznaniem i stwierdził, że kiedyś z Torunia można było pojechać pociągiem do Londynu, a dziś są problemy, aby tą drogą dotrzeć do Sierpca. To prawda, jednak w tamtych czasach również pod tym względem nie zawsze było tak różowo. Kilka tygodni temu opisywaliśmy perypetie pociągu kurierskiego z Ostendy do Moskwy, który przez niemal miesiąc tkwił na bocznicy w granicznym wtedy Otłoczynie, ponieważ władze rosyjskie nie chciały go przepuścić. W tym czasie, obok unieruchomionego składu, przejechał m.in. pociąg wiozący cara. Ten jakoś na granicy długo nie czekał. A jak wyglądał debiut nowego pociągu berlińskiego?

„Po raz pierwszy pociąg ekspresowy jadący z Wystrucia do Berlina, stanął na głównym dworcu tutejszym punktualnie o godz. 12.34. Pociąg składał się z jednego wagonu pakunkowego, czterech osobowych i jednego restauracyjnego, który znajdował się w środku – donosiła „Gazeta Toruńska” 3 maja 1900 roku. - W pociągu, zwłaszcza w klasie pierwszej, było wielu podróżnych, przeważnie Rosyan. Wczoraj mało osób przyjechało pociągiem do Torunia, ponieważ nie jest jeszcze ogólnie znane, że pociąg tu staje”.
Kolej w naszych okolicach nabierała rozpędu. Dobiegała końca budowa linii łączącej Brodnicę z Kowalewem. Jak zapowiadała prasa, w czerwcu w Chełmnie miało zostać otwarte biuro budowy linii Chełmno – Unisław, w maju geodeci kończyli prace przy wytyczaniu torów. Na ostatniej prostej były również przygotowania do budowy szlaku z Chełmży do Mełna. Pod koniec kwietnia niemiecki minister spraw wewnętrznych zezwolił, aby przy tym ostatnim przedsięwzięciu zatrudnić 450 robotników z Kongresówki. Wcześniej, pisząc o problemach przy budowie linii Brodnica – Golub – Kowalewo, prasa informowała, że poza robotnikami z Królestwa, do pracy ściągnięto również 50 Węgrów. My, kończąc wątek kolejowy odnotowujemy, że 120 lat temu powstał przystanek kolejowy w Czerniewicach. Zabiegał o niego i budowę sfinansował właściciel kurortu, Józef Modrzejewski. Przystanek miał być otwarty 1 maja, Modrzejewski najprawdopodobniej miał więc nadzieję, że kuracjusze przyjadą pociągiem na otwarcie sezonu, co nastąpiło dwa tygodnie później. W ostatniej chwili władze kolejowe zgłosiły jednak jakieś zastrzeżenia, gotowy przystanek nie został oddany do użytku, a kuracjusze przypłynęli do Czerniewic na pokładach statków „Adler” i „Emma”.

Polecamy

Gdzie te czasy, gdy po Wiśle pływały statki?! Tam, gdzie powieści w odcinkach drukowane w codziennych wydaniach gazet. Przeglądając toruńskie dzienniki sprzed bardzo wielu lat, tych rubryk nie wspominamy, chociaż gazety bardzo zabiegały, aby skoncentrować na nich uwagę swoich czytelników.

„Krzyżacy”, znakomita powieść Sienkiewicza, którą drukujemy w odcinku zbliża się właśnie do nadzwyczaj zajmujących ustępów. Kto jej nie czyta, niech teraz zacznie – zachęcała „Gazeta” 120 lat temu. - Dla zrozumienia dalszego ciągu podajemy w kilku słowach streszczenie dotąd drukowanych części”.

Dalej jest dość szeroki opis dziejów Danusi, Zbyszka, Juranda, Jagienki etc, zaś dół strony zajmuje kolejny odcinek powieści. Rzeczywiście, akcja zbliża się do zajmujących ustępów, bo oto właśnie księżna Anna Danuta dostała sfałszowany list z informacją o pożarze w Spychowie i prośbą, aby czym prędzej odesłała Danuśkę do tracącego wzrok ojca...

Cóż poza tym w maju 1900 roku słychać było na toruńskim i okolicznych brukach? Członkowie toruńskiej Izby Handlowej i Rady Miasta uzgodnili, że port drzewny powstanie w rejonie Korzeńca. Maria Szumanówna, siostra Wandy, zdała w toruńskim seminarium egzamin nauczycielski. 120 lat temu wiosna dotarła do nas mocno spóźniona. Pierwsze dwie tratwy pojawiły się przy toruńskim nabrzeżu dopiero 3 maja. Co ciekawe, wcale nie przypłynęły z Galicji czy Kongresówki, aby dalej ruszyć z prądem do Gdańska, ale spłynęły Drwęcą i trafić miały do Bydgoszczy. Poza tym toruńska gmina żydowska kupiła za 66 tysięcy marek kamienicę przy ul. Schillera 6, czyli dziś (biorąc pod uwagę zmianę nazw i numeracji), Szczytnej 8. Kupiec Loga nabył natomiast dobra Różankowo płacąc za nie 390 tysięcy marek. W Wąbrzeźnie natomiast pan Betlejewski sprzedał swój największy w mieście hotel, kasując za niego 85 tysięcy marek. W Toruniu wreszcie sąd skazał woźnicę Piątkowskiego na miesiąc więzienia za spowodowanie niebezpiecznego wypadku, w którym został uszkodzony tramwaj elektryczny. Nie był to pierwszy wypadek z tramwajem w roli głównej, ale o wyrokach w tego typu sprawach gazety wcześniej nie wspominały.

Dzisiejszą podróż w czasie kończymy bardzo praktycznym zestawem porad dla rowerzystów.
„Kolarzy jest obecnie przeszło 10 milionów i sport ten coraz bardziej będzie się rozpowszechniał – pisała „Gazeta Toruńska” w połowie maja 1900 roku. - Fizyologowie twierdzą, iż jazda ta wzmacnia mięśnie i korzystnie oddziaływa, ale tylko na ludzi zdrowych. A i zdrowy człowiek powinien się przy jeździe wystrzegać wszystkiego, co mu zaszkodzić może. Powinien tedy prosto siedzieć i nie nadużywać tego sportu i tylko przez czas niedługi jeździć. Częste bowiem i szybkie jazdy są przyczyną przerostu serca, duszności i innych dolegliwych, a nieuleczalnych cierpień. Kolarze zawodowi doznają nieraz znudzenia. Ciekawą także rzeczą jest objaw, że ruchy niektórych mięśni stają się autmatycznemi i że biorący udział w zawodach cyklista, po zejściu z koła nie potrafi kroku uczynić, a wsadzony na siodło koła, przez przeszkody pędzi. Znane jest także i to, że kolarz, który przez kilka godzin był w drodze, po spadnięciu z koła nie mógł na nie na nowo wejść, a wsadzony pędził dalej bez opamiętania. Jazda na kole z próżnym żołądkiem jest szkodliwą. Podczas jazdy najlepiej popijać wodę z cukrem, alkoholu zaś nigdy nie używać! Cyklista powinien w ogóle jak najrzadziej przezwyciężać pragnienie. Jazda na kole nie jest wypoczynkiem dla ludzi przeciążonych pracą umysłową, tacy doznają podwójnego znużenia. Również nie trzeba palić podczas jazdy na kole”!
Zatem wszystkim życzymy szerokiej drogi i do przeczytania za tydzień!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Kiedyś, pociągiem z Torunia można było dojechać nawet do Londynu! [Retro] - Nowości Dziennik Toruński

Wróć na torun.naszemiasto.pl Nasze Miasto