Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kiedy świat wirtualny łączy się z realem

Krystian Kempiński
Krystian Kempiński
Internet nie raz zaskoczył mnie pomysłowością twórców witryn i serwisów. Na swojej drodze spotkałem już błahe, zabijające czas, poważne i te, stworzone dla dobrej zabawy i nauki.

Jakiś czas temu znalazłem w internetowym oceanie wartościowy serwis, który łączy świat wirtualny, z tak zwanym realem. Jego użytkownicy to mieszanka zwykłych zjadaczy chleba z kolekcjonerami kartek pocztowych i znaczków, ludzi młodych, którzy dopiero uczą się o tym, czym jest świat i inne kultury, z ludźmi w podeszłym wieku, którzy doskonalą swoją wiedzę, zawierają nowe znajomości, bądź wypełniają czas, który spędzają na emeryturze. Postcrossing.com, o którym mowa, jest również zbieraniną osobowości chcących poznać kogoś żyjącego na swoim podwórku, ale również w innym państwie, a nawet na innym kontynencie.

- Po raz pierwszy spotkałam się z Postcrossing, kiedy zwierzałam się przyjaciółce, że nie mogę znaleźć prostego, opłacalnego i spełniającego hobby, któremu mogłabym poświęcić wolny czas. Powiedziała mi wtedy o tej stronie: „Po prostu wysyłasz widokówki do ludzi z całego świata…” – pisze Lucy z Wysp Brytyjskich. – Najbardziej ekscytującą kartkę wysłałam do Tanzanii, która ma tylko 4 użytkowników.

Cały ten niemały, bo liczący prawie sto tysięcy użytkowników, ze 192 krajów świat polega na wysyłaniu kartek pocztowych na adres, który przydzieli nam system losujący. Na początek otrzymałem limit pięciu widokówek. Nie musiałem z niego skorzystać w pełni. Wylosowałem użytkownika oraz cel wyprawy mojej pierwszej widokówki. Z profilu danej osoby dowiedziałem się jakie pocztówki preferuje (np. czysta karta pocztowa w kopercie, widoki z miasta, zwierzęta, ludzie), kim jest, czym się zajmuje.

- (…) ludzie są użytkownikami Postcrossing z różnych powodów – pisze do mnie Shirley z San Antonio. – Niektórzy ponieważ są kolekcjonerami znaczków, a to daje im możliwość posiadania znaczków, których nie mieliby szans zdobyć w jakikolwiek inny sposób. I tak, jak mówię o sobie, niektórzy ludzie są na Postcrossing, aby zdobyć przyjaciół, ludzi, z którymi będzie można pisać (penpal), bądź poprostu mieć kontakt z ludźmi z całego świata.

Każda wysłana przez nas kartka, oprócz przelanych na nią myśli własnych (np. w języku angielskim, czy też ojczystym) musi zostać opatrzona numerem identyfikacyjnym, co pozwoli na jej zarejestrowanie po otrzymaniu przez odbiorcę. Zarejestrowana kartka uprawnia nas do wysłania kolejnej, a limit kartek zwiększa się z naszym postcrossingowym doświadczeniem.

Największe wrażenie zrobiły na mnie liczby oraz tzw. ruch na stronie, gdzie mniej więcej raz na trzy, cztery sekundy ktoś się rejestruje, otrzymuje, wysyła kartkę, bądź przesyła jej skan do serwisu. Aby nie być gołosłownym, średnio wysyłanych jest 185 kartek na godzinę, a łączna suma kartek, które zostały wysłane oraz doręczone przekracza sumę dwóch milionów dwustu tysięcy sztuk, natomiast w chwili, w której piszę ten artykuł, w locie jest prawie sto tysięcy widokówek.

Shirley, podobnie jak Lucy, oprócz wysyłania oficjalnych kartek, zawiązuje głębsze znajomości.

- Mam kilku znajomych, z którymi koresponduję dzięki Postcrossingowi. Piszę do trzech, czterech osób z Finlandii, jednej z Filipin, Szanghaju, Chin i kilkoma z USA - zwierza się Shirley. – Utrzymywałam też kontakt z kilkoma innymi osobami, ale przez krótki czas.

- Koresponduję z kobietą z Czech od ponad roku – chwali się Hanna z Finlandii. – Wymieniłyśmy nawet pewne przepisy kulinarne, w związku z czym moja koleżanka z Czech zorganizowała z przyjaciółmi fiński wieczór, z fińskim jedzeniem, deserami i napojami.

Po zarejestrowaniu się, nie zwlekając długo wylosowałem pięć osób, wraz z ich adresami. Moje pierwsze pocztówki miały przemierzyć razem dwadzieścia osiem tysięcy kilometrów, docierając do Niemiec, Finlandii, Chin, USA i Argentyny. Tak też się stało. Najdłużej szła kartka do Argentyny, zapewne dlatego, że to najdalej położony cel podróży. Zanim jednak ta ostatnia dotarła do adresata, w mojej skrzynce zacząłem znajdować pierwsze postcrossingowe zdobycze. Numerem jeden była kartka z Niemiec.

- Mieszkam razem z dziewczyną i jej zwierzątkami w małym mieście w centralnych Niemczech (…) Chodzimy do kina, na zakupy i co nieco wypić – napisał Jorg.

Ciekaw, czy inni też byli tak podekscytowani jak ja trzymając swoje pierwsze kartki, zadałem kolejne pytania.

- Moją pierwszą widokówkę otrzymałam nieoficjalnie. Była od młodej dziewczyny z Polski, która wysłała mi kartkę po tym, jak skontaktowałam się z nią z prośbą o więcej informacji na temat Postcrossingu – tłumaczy Shirley.
- O Postcrossing.com dowiedziałam się z lokalnej gazety, w której znajdował się obszerny artykuł (…) odrazu pokochałam tą stronę – wspomina Hanna.

Moja przygoda z widokówkami z całego świata na dzień dzisiejszy skończyła się kartką z Istambułu, w której młody mężczyzna w kilu zdaniach napisał mi o swoim kraju i wyraził nadzieję, że kiedyś słyszałem cokolwiek o „Istambule i wspaniałych ludziach, którzy tam mieszkają”. Pomyślałem, że w dobie poczty e-mail, komunikatorów, naszych-klas, facebooków i innych cudów Internetu, niesamowicie wzruszającym jest otrzymywać kartki pocztowe pisane wiecznym piórem, bądź długopisem, a zarazem posiadające swoją własną duszę przelaną z myśli autora na papier, który trzymam teraz w dłoniach…

„May God bless you with peace and Joy” Shirley J.


Od redakcji: Przypominamy, że każdy z Was może zostać dziennikarzem obywatelskim serwisu MM Moje Miasto! Zachęcamy Was do zamieszczania artykułów oraz nadsyłania zdjęć z ciekawych wydarzeń i imprez. Piszcie też o tym, co Wam się podoba, a co Wam przeszkadza w naszym mieście. Spróbujcie swych sił w roli reporterów obywatelskich MM-ki! Pokażcie innym to, co dzieje się wokół Was. Pokażcie, czym żyje miasto.


od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto