Smaki Kujaw i Pomorza - sezon 4 odcinek 12
Grunty położone między Motoareną a Castoramą, dokładnie przy ul. Szosa Bydgoska nr 94, 96, 96a, 98, 98a, 104 i przy ul. Pera Jonsona to teren po dawnym Polchemie. To tutaj spółka Karawela przed dekadą zapowiadała stworzenie wielkiego centrum handlowego o tej samej nazwie. Na ponad 20 hektarach w roku 2013 lub 2014 otwarta miała zostać galeria z parkiem handlowym. Nic z tego nie wyszło, a miasto, które jest właścicielem terenu oddanego w wieczyste użytkowanie, z każdym rokiem traci coraz więcej pieniędzy, bo nie wpływają podatki od nieruchomości.
Na sprzedaży prawa do użytkowania tych działek zależy więc obecnie nie tylko syndykowi upadłej Karaweli, ale i gminie. Czy znajdą się zainteresowani? Okaże się już 8 czerwca. Na ten dzień syndyk Janusz Iwanicki wyznaczył termin drugiego przetargu. Cały kompleks o powierzchni ok. 15,2 ha wystawi tym razem na sprzedaż z ceną wyjściową 27 mln 756 tys. 791 zł netto. To 60 procent sumy, na jaką w zeszłym roku oszacowano wartość terenu. -Wtedy jednak do przetargu nie zgłosił się nikt - nie kryje syndyk.
Polchem, Nesta-Bis i spółka Karawela na horyzoncie. Jak to z nimi było?
Ponad dekadę temu tereny po chemicznej fabryce Polchem kupiła spółka Nesta Bis. Nabyła je od syndyka masy upadłościowej zakładu. I w tamtym okresie zrobiła naprawdę niezły interes. Wiadomo, że zajmująca się obrotem złomem spółka miała tego pozakładowego bardzo dużo. Grunty natomiast odsprzedała spółce Karawela.
Karawela powstała w 2010 roku jako spółka zawiązana w konkretnym celu - miała stworzyć wielkie centrum handlowej o tej nazwie. Kto za nią stał i stoi? Zarząd stanowią od lat ci sami dwaj przedsiębiorcy: Andrzej Wagner z Warszawy oraz Sebastain Bogusz. Drugi z biznesmenów znany jest obecnie z prowadzenia ze wspólniczką winnicy (tak!) w Krzyżówkach, między Lipnem i Włocławkiem. Jak wynika z KRS, jego nazwisko występowało przez ostatnie lata w powiazaniu z wieloma innymi spółkami.
Na stworzenie galerii handlowej Karawela w Toruniu liczyli nie tylko biznesmeni, czy spragnieni zakupowych atrakcji mieszkańcy. Liczyło na to również miasto. Wizje przedstawiano opinii publicznej piękne, ale nic z nich nie wyszło. Dlaczego?
Jak nieoficjalnie ustaliły "Nowości", wycofał się inwestor z kapitałem. Mimo wysiłków biznesmenów, innego finansowania nie znaleźli. Był plan stworzenia zamiast galerii outletu, ale i on spalił na panewce. Zostały po nim tylko kolejne wizualizacje. Nie pomogło spółce Karawela również wypuszczenie obligacji. Obecnie spółka jest w procesie upadłości, a syndyk kolejny rok z rzędu usiłuje sprzedać jej majątek.
Co ciekawe, po drugiej stronie Szosy Bydgoskiej - na przeciwko terenów po Polchemie - też są grunty do kupienia. To tereny spółki Nesta-Bis, która również jest w upadłości! I również w jej wypadku syndyk próbuje sprzedać działki. Starania te czyni przynajmniej od dwóch lat. On także zszedł z ceną do 60 proc. oszacowanej wartości.
Kto kupi grunty po Polchemie? Co jest ich zaletą, a co budzi wątpliwości?
Zaleta działek wystawionych na przetarg to z pewnością ich położenie: na drodze wylotowej na Bydgoszcz, w sąsiedztwie Motoareny, ale i Castoramy. Przeznaczenie? Konkretnie określone.
Miejscowy Plan Zagospodarowania Przestrzennego przeznacza te grunty pod cele komercyjne, a dokładniej "obiekty handlowe o powierzchni sprzedaży powyżej 2 tysięcy metrów kwadratowych; dopuszcza obiekty produkcyjne, składy i magazyny, drogi wewnętrzne, obiekty i urządzenia infrastruktury technicznej, infrastruktury torowej wraz z infrastrukturą towarzyszącą". MZP tereny przy Szosie Bydgoskiej określa wprost jako "Park Handlowy w Toruniu".
Kolejna zaleta wystawionych na przetarg działek to ich cena. O tym wspominamy wyżej. W czasach, gdy ceny gruntów idą w górę, tutaj można próbować kupić je za 60 proc. wartości wyjściowej. A - podkreślmy - większość działek jest wyposażona w media i infrastrukturę techniczną.
Jakie są natomiast minusy? -Nie jest tajemnicą, że niektórych inwestorów zniechęca fakt, iż to tereny po zakładzie chemicznym. Innym nie musi podobać się natomiast to, że to nie własność spółki Karawela, tylko działki w wieczystym użytkowaniu - nie kryje syndyk Janusz Iwanicki. -Mimo wszystko, w mojej ocenie, potencjalne korzyści z takiej inwestycji dominują.
W kontekście "wątku chemicznego" warto tutaj zaznaczyć, że powstała nieopodal Castorama ma się dobrze. Zarówno sam sklep, jak i jego klienci. Prawdą jednak jest, że w opisywanej okolicy przy Szosie Bydgoskiej "coś śmierdzi" nadal. To sąsiedztwo miejskiej oczyszczalni.
Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku:
Wszystko okaże się 8 czerwca. Będą kupcy, czy nie?
Czy znajdzie się inwestor z ponad 27 milionami złotych, który po zakupie gruntów zainwestuje dalej? Musi być to poważny gracz rynkowy. Albo też podmiot z branży nieruchomości, które nabyte tereny znów odsprzeda spółce, która zajmuje się handlem.
"Godzina zero" nastąpi 8 czerwca. Na ten dzień syndyk zaplanował przetarg. Zainteresowani mogą składać swoje oferty do 6 czerwca, do godziny 15.00, w sekretariacie Sądu Rejonowego w Toruniu. Tego dnia mija także termin wpłacenia wadium w wysokości 10 proc. ceny minimalnej.
Uwaga! W zależności od przesłanych ofert może nastąpić sprzedaż wszystkich składników masy upadłościowej spółki Karawela (łącznie), lub też każdego z nich osobno.
WAŻNE:
- Postępowanie upadłościowe spółki Karawela toczy się w V wydziale Gospodarczym Sądu Rejonowego w Toruniu
- Organizatorem czerwcowego przetargu jest Janusz Iwanicki, syndyk masy upadłościowej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?