Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dwie dziewczynki zginęły pod Chełmżą. Koniec procesu! Jaki wyrok dla 20-letniego kierowcy?

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Tak wyglądało miejsce wypadku
Tak wyglądało miejsce wypadku
W Dniu Dziecka 2019 roku doszło do tragedii w Głuchowie pod Chełmżą. W czołowym zderzeniu aut zginęła 7-letnia Julka i 19-letnia Dominika, a cztery osoby zostały ciężko ranne. Za kilka dni - koniec procesu młodego kierowcy.

W przyszły czwartek, 20 sierpnia, odbyć ma się ostatnia rozprawa procesu 20-letniego Radosława J. To kierowca z okolic Radziejowa, oskarżony o spowodowanie śmiertelnego wypadku pod Chełmżą, w którym zginęły dwie dziewczynki, a cztery inne osoby zostały ranne. Grozi mu do 8 lat więzienia.

Na 20 sierpnia sędzia Marek Tyciński, przewodniczący II Wydzialu Karnego Sądu Rejonowego w Toruniu zaplanował ostatnie już czynności procesowe. To przesłuchanie świadka (jednego z kierowców), zawnioskowanego przez prokuraturę, któremu dotąd nie udawało się dotrzeć do sądu oraz przesłuchanie biegłego z dziedziny wypadków drogowych (na wniosek obrońcy oskarżonego). Po zamknięciu przewodu sadowego sędzia poda termin ogłoszenia wyroku, na który 20-latek czeka w takim samym napięciu jak rodziny ofiar.

Polecamy

Uczestnicy tego tragicznego wypadku nigdy go nie zapomną. 20-letni Radosław J. natomiast, który kierował nissanem almerą, może w przyszłości kilka młodych lat spędzić za kratami. Prokuratura Rejonowa Toruń Wschód oskarżyła go o spowodowanie śmiertelnego wypadku w Głuchowie pod Chełmżą, do którego doszło 1 czerwca 2019 roku. Proces młodego mężczyzny przed Sądem Rejonowym w Toruniu niebawem się zakończy. Jego uczestnicy oczekują już tylko na wyznaczenie terminu ostatniej rozprawy i wyrok.

Do tragedii doszło wskutek czołowego zderzenie dwóch aut. Prokuratura jest przekonana, że sprawcą wypadku jest Radosław J. Jaki przebieg wypadków ustalili toruńscy śledczy?

Ponad setka na liczniku i ofiary

To była słoneczna sobota, zachęcająca niektórych kierowców do zbyt szybkiej jazdy. 20-letni Radosław J. - mieszkaniec wsi Przysiek (gmina Dobre) pod Łodzią - jechał nissanem almerą w kierunku Świecia. Jechały z nim dwie młodziutkie pasażerki, pochodzące z tych samych okolic: Dominika oraz Klaudia. Niestety, jak ustalili biegli powołani przez prokuraturę - młody kierowca jechał za szybko. Na liczniku miał przynajmniej 118 km/h podczas gdy dopuszczalna prędkość wynosiła 90 hm/h.

Polecamy

W pewnym momencie 20-latek postanowił wyminąć volkswagena. Nie upewnił się jednak, czy manewr może wykonać bezpiecznie. Docisnął gaz i zjechał na lewy pas. Wtedy zderzył się czołowo z nadjeżdżającą z naprzeciwka skodą octavią, której kierowca na liczniku miał 91 km/h. Zdjęcia policyjne dokumentują, jak niewiele zostało z aut po tym zderzeniu. Co się stało z ludźmi?

19-letnia Dominika, pasażerka młodego kierowcy, zginęła na miejscu. Klaudia, druga z pasażerek nissana, z poważnymi obrażeniami trafiła do szpitala. Tragedia dotknęła też rodzinę ze Świecia, która podróżowała skodą octavią. Wszyscy trafili w ciężkim stanie do szpitala: ojciec Krzysztof, matka Katarzyna, syn Jakub i 7-letnia córeczka Julia. Niestety, po dobie mała dziewczynka zmarła.

Młody kierowca: "To kierowca skody zawinił"

W skierowanym do sądu akcie oskarżenia prokuratura zarzuciła Radosławowi J., że umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa ruchu drogowego, przekraczając dozwoloną prędkość i nieostrożnie podejmując manewr wymijania. Tym zachowaniem doprowadził do wypadku, wskutek którego śmierć poniosły dwie osoby (art. 177 par. 2 kk). To przestępstwo zagrożone karą od 6 miesięcy do 8 lat więzienia. - Poza tym w wypadku bardzo poważnie ucierpiały cztery inne osoby, za co Radosław J. także odpowiada przed sądem - zaznacza Joanna Becińska, zastępca prokuratora rejonowego.

Po tragedii 20-letni kierowca sam również trafił do szpitala. Śledczy chcieli wnosić o areszt dla niego, ale biegły sądowy stwierdził, że ze względu na stan zdrowia nie może on przebywać w izolacji. Na swój proces zatem Radosław J. oczekiwał na wolności. Przez kolejne miesiące odpowiadał przed Sądem Rejonowym w Toruniu z wolnej stopy.

Na etapie śledztwa Radosław J. nie przyznawał się do winy. Złożył obszerne wyjaśnienia, odbiegające jednak zdecydowanie od poczynionych przez prokuraturę ustaleń. Twierdził, że cały wypadek spowodował kierowca skody octavia. Dodajmy, że młody mężczyzna nie był dotąd karany sądownie, ale trzykrotnie dostawał mandaty karne.

Jaki wyrok w tej sprawie zapadnie? Czy sędzia Marek Tyciński uzna dwudziestolatka winnym zarzucanych mu czynów? Do sprawy wrócimy 20 sierpnia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Dwie dziewczynki zginęły pod Chełmżą. Koniec procesu! Jaki wyrok dla 20-letniego kierowcy? - Nowości Dziennik Toruński

Wróć na torun.naszemiasto.pl Nasze Miasto