Dramat w izbie wytrzeźwień w Toruniu: będzie kontrola! Monitoring ma trafić do urzędu

Zobacz wideo: Polskie odmiany jabłek i ich zastosowanie

Izba wytrzeźwień w Toruniu pod kontrolą

25 lutego ujawniliśmy, co wydarzyło się w toruńskiej izbie wytrzeźwień przy ul. Kasztanowej 16 lutego. W biały dzień, na monitorowanej sali, przy rzekomo pełnej obsadzie personelu pensjonariusz usiłował tutaj odebrać sobie życie. 38-latka odratowano, ale tragedia była blisko. Po przewiezieniu do szpitala dwie doby spędził pod respiratorem. Izba nie ma sobie nic do zarzucenia, ale matka pensjonariusza pyta głośno: "Po co na tej sali jest monitoring, skoro dochodzi do takich sytuacji?".

W tej sprawie wniosek o kontrolę do Prezydenta Miasta Torunia złożyła właśnie matka 38-latka. Magistrat zareagował.

- Miejski Ośrodek Edukacji i Profilaktyki Uzależnień przy ul. Kasztanowej (to w jego ramach działa izba-przyp.red.) został już zobowiązany przez nadzorujący jego prace Wydział Zdrowia Urzędu Miasta Torunia do złożenia stosownych wyjaśnień. Ośrodek został też zobowiązany do zabezpieczenia i przekazania nagrań z monitoringu - przekazuje Anna Kulbicka-Tondel, rzeczniczka prezydenta.

Według zapowiedzi rzeczniczki, na ul. Kasztanową dodatkowo zostaną skierowani pracownicy, którzy sprawdzą obowiązujące tam procedury.

Dramat w izbie budzi kontrowersje

Dlaczego sprawa z 16 lutego budzi kontrowersje? Przypomnijmy. Pan Piotr trafił na ulicę Kasztanową w środku dnia. Według relacji Danuty Gadziomskiej, dyrektorki Miejskiego Ośrodka Edukacji i Profilaktyki Uzależnień 16 lutego postępowano zgodnie z procedurami. Mężczyzna umieszczony został w kilkuosobowej sali, która akurat była pusta. Był raczej spokojny. Pod nadzorem opiekuna poszedł do toalety, a następnie położył się do łóżka.

Nagle pensjonariusz wstał i próbował odebrać sobie życie. - To dzięki sprawnej akcji ratunkowej naszych pracowników udało się ten zamach samobójczy udaremnić. Dodam, że na miejscu było dwóch lekarzy. Karetką do szpitala mężczyzna został odwieziony już na własnym oddechu. Czas niedotlenienia był tak krótki, że nie spowodował zmian w mózgu - twierdzi dyrektorka.

Jednak matka pana Piotra przekazuje odmienne informacje i zadaje niewygodne dla izby pytania.

-Syn został przewieziony karetkę do szpitala miejskiego przy ul. Batorego w Toruniu. Tam jeszcze blisko dwie doby był pod respiratorem - podkreśla. - Nie mogę pojąć, jak do tego wszystkiego mogło dojść w biały dzień, w monitorowanej sali, przy rzekomo pełnej i profesjonalnej obsadzie personelu. Trudno zgodzić mi się z panią dyrektor, która mówi, że "to trwało sekundy, minuty". Jako matka cierpiącego na chorobę alkoholową człowieka wiem, jak niezborne i powolne są jego ruchy.

Matka podejrzewa niedopełnienie obowiązków ze strony pracowników MOEiPU, brak właściwego nadzoru, a w efekcie narażenie życia i zdrowia jej syna. Zaznacza, że medycznych skutków próby samobójczej i niedotlenienia w tym momencie nie można jeszcze przewidzieć. -Dlatego oczekuję dokładnego wyjaśnienia tej sprawy przez prezydenta miasta Torunia, któremu izba podlega - podkreśla kobieta.

Przepisy mówią jasno: izba odpowiedzialna za bezpieczeństwo

Co mówi prawo o odpowiedzialności izby wytrzeźwień za bezpieczeństwo pensjonariusza? Przepisy są jasne. "Pomieszczenia, w których przebywają osoby w stanie nietrzeźwości, podlegają stałej kontroli przez uprawnionych pracowników izby. O objawach wskazujących na pogarszanie się stanu zdrowia osoby w stanie nietrzeźwości pracownik izby informuje niezwłocznie lekarza lub felczera, który podejmuje decyzję co do dalszego postępowania" - mówi par. 22 ROZPORZĄDZENIA MINISTRA ZDROWIA z dnia 4 lutego 2004 roku w sprawie trybu doprowadzania, przyjmowania i zwalniania osób w stanie nietrzeźwości oraz organizacji izb wytrzeźwień i placówek utworzonych lub wskazanych przez jednostkę samorządu terytorialnego.

"Do zadań izby wytrzeźwień należy sprawowanie opieki nad osobami w stanie nietrzeźwości" - mówi z kolei w 1. punkcie artykuł 39 Ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi.

Do tematu wrócimy.