Zobacz wideo: Wiosnę w Kujawsko-Pomorskiem mamy w środku zimy.
- Niestety, nie jest to odosobniony przypadek. Zaznaczyć jednak trzeba, że w całym ogóle spraw o znęcanie się nad bliskimi (art. 207 kk) znęcanie się nad starszymi rodzicami stanowi ułamek - mówi "Nowościom" prokurator rejonowa Izabela Oliver. -Ta sprawa jest o tyle wyjątkowa, że chodzi o wieloletnie znęcanie się psychiczne. Takie bywa czasem trudniejsze do zniesienia niż przemoc fizyczna. Szczególnie, gdy ciągnie się latami.
Co się działo w domu rodziny L. pod Toruniem? Sąd: "wieloletnia udręka"
Ten koszmar miał miejsce w gminie O. pod Toruniem. Wojciech L. obecnie ma 43 lata. W młodości, gdy miał dwadzieścia lat, zdiagnozowano u niego zaburzenia psychiczne. Początkowo leczył się, był też kilkukrotnie hospitalizowany w specjalistycznych placówkach. Od dłuższego czasu jednak mężczyzna "neguje swoją chorobę i nie przyjmuje leków", jak odnotował sąd.
Polecamy
W 2008 roku mężczyzna skończył studia prawnicze. Pracy w tej profesji jednak nie podjął, tylko rozpoczął starania o przyjęcie do służby wojskowej. Od lat jest jednak bezrobotny. Od urodzenia mieszka z rodzicami, którzy go utrzymują. On natomiast zamienił ich życie w koszmar - wynika z ustaleń prokuratury i sadu.
Od 2011 roku Wojciech L. znęcał się nad matka i ojcem psychicznie. Jak? Wyzywał, lżył najgorszymi słowami, upokarzał na różne sposoby i nie dawał spać. Do tego insynuował, że to on jest ofiarą, bo to rodzice wyrządzają mu rozmaite krzywdy. Taką postawę zresztą przyjął potem na sali sądowej.
Dlaczego znosili to przez lata? Bo to ich syn, bo choruje... Ale koszmar przerwano
Matka i ojciec cierpieli, ale latami nie decydowali się ostro powiedzieć "stop". Jak trudno by im nie było, do jakich awantur by nie dochodziło i jak upokarzani by nie byli - nigdzie formalnie tego nie zgłaszali. Bo przecież to ich dziecko, bo jest chory...
W obliczu całkowitej już bezradności wobec zachowań syna państwo L. dopiero w 2021 roku - czyli po dekadzie cierpień - zdecydowali się bronić. Pracownicy socjalni wszczęli u nich procedurę Niebieskiej Karty. Wpłynęło formalne zawiadomienie do prokuratury.
Co należy podkreślić, i uczynił to także Sąd Rejonowy w Toruniu, rodzice od początku sprawy aż po składanie zeznań przed sądem usprawiedliwiali syna. - Gdyby pokrzywdzeni chcieli w tej sprawie opisać przebieg zdarzeń niezgodnie z rzeczywistością na niekorzyść oskarżonego, to podaliby dużo bardziej drastyczny opis tych sytuacji. Tymczasem oboje zarówno w toku postępowania przygotowawczego, jak i przed sądem podkreślała, że zachowanie syna było związane z jego schorzeniami psychicznymi i ograniczało się do formy przemocy psychicznej - podkreślił sędzia Marcin Czarciński.
Syn przed sądem: jestem niewinny. Ale wyrok skazujący i więzienie "w zawiasach"
O wieloletnie znęcanie się psychiczne nad rodzicami oskarżyła mężczyznę Prokuratura Rejonowa Toruń Wschód. Sprawa trafiła do II Wydziału Karnego Sądu Rejonowego w Toruniu.
Polecamy
- Najpiękniejsze wille do kupienia w powiecie toruńskim. Ile kosztują? [zdjęcia]
- Ile za wynajem biura na Motoarenie? Miasto odpowiada Klubowi Sportowemu Toruń
- Jesteś w ciąży? Zobacz, którą położną z Torunia wybrać! Oto opinie [TOP 10]
- Toruń. Ogromne długi lokatorów mieszkań komunalnych i socjalnych! Ponad 26,4 mln zł
Oskarżony został zdiagnozowany przez lekarzy specjalistów. W aktach sądowych odnotowano, że Wojciech L. "aktualnie nie ujawnia ostrych objawów choroby psychicznej (urojeń, omamów). Rozpoznano u niego zaburzenia osobowości. W chwili popełnienia zarzucanego mu czynu miał zachowaną zarówno zdolność rozumienia znaczenia czynu, jak i zdolność pokierowania swoim postępowaniem.". Najprościej rzecz ujmując: był poczytalny.
Sędzia Marcin Czarciński przesłuchał na sali sądowej nie tylko rodziców Wojciecha L, pracownicę socjalną czy policjanta, ale przyjął też wyjaśnienia od niego samego. Mężczyzna całkowicie kwestionował swoją winę. Obarczał za to winą rodziców, szczególnie ojca jako rzekomego inicjatora kłótni. Przedstawiał się jako ofiara rodziców. Sędzia uznał jednak, że to przyjęta linia obrony. - Żadne dowody nie świadczą o tym, żeby to oskarżony był ofiarą przemocy fizycznej czy psychicznej - podkreślił w uzasadnieniu wyroku.
A jaki ten wyrok zapadł? Wojciech L. uznany został za winnego znęcania się i skazany na 8 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 2 lata próby. Przez ten czas ma znajdować się pod dozorem kuratora sądowego. Na dwa lata dostał też zakaz zbliżania się do pokrzywdzonych na odległość mniejszą niż 10 metrów.
Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku:
Ten wyrok sprawy nie kończy! Finał będzie przed Sądem Okręgowym w Toruniu
Prokuratura wyrok uznała za słuszny. - Mężczyzna był dotąd niekarany. Orzeczona dla niego kara uznana została przez nas za adekwatną. Wyrok chroni też interes pokrzywdzonych rodziców, co jest dla nas bardzo istotne - mówi prokurator rejonowa Izabela Oliver.
Z orzeczeniem absolutnie jednak nie zgadza się Wojciech L. Zarówno on sam, jak i jego obrońca wnieśli apelację. Sprawa zatem rozstrzygnie się przed Sądem Okręgowym w Toruniu. Na razie czeka w kolejce - terminu rozprawy jeszcze nie wyznaczono.
WAŻNE. To mówi art. 207 Kodeksu karnego o znęcaniu się:
- par. 1. Kto znęca się fizycznie lub psychicznie nad osobą najbliższą lub nad inną osobą pozostającą w stałym lub przemijającym stosunku zależności od sprawcy albo nad małoletnim lub osobą nieporadną ze względu na jej stan psychiczny lub fizyczny, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
- par. 2. Jeżeli czyn określony w § 1 połączony jest ze stosowaniem szczególnego okrucieństwa, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.
- par. 3. Jeżeli następstwem czynu określonego w § 1 lub 2 jest targnięcie się pokrzywdzonego na własne życie, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?