Zobacz wideo. Jak zachęcić dziecko do samodzielnej zabawy?
Rodzice z Torunia bez pieniędzy od miasta?
Do tej pory miasto dopłacało do żłobków niepublicznych 400 zł na każde dziecko. Od stycznia, zgodnie z zapisem w projekcie budżetu na 2022 rok, miałoby z tego zrezygnować.
- System państwowy uruchamia nową formę wsparcia rodzin, których dzieci korzystają z opieki żłobkowej. Proponujemy Radzie Miasta odstąpienie od dopłat do żłobków niepublicznych, ponieważ te środki będą pochodziły z budżetu państwa – wyjaśnił prezydent. - Dzięki temu my możemy troszkę odetchnąć z ulgą. Dopłaty z budżetu miasta nie będą potrzebne, bo będą dopłaty z budżetu państwa.
Prywatne żłobki w Toruniu podnoszą ceny, bo miasto chce zabrać dopłaty
Mówiąc o dopłatach z budżetu państwa, prezydent ma na myśli pieniądze z Rodzinnego Kapitału Opiekuńczego. Na pierwsze dziecko rodzice mają otrzymać 400 zł na obniżenie czesnego w żłobku, z kolei na drugie i kolejne 500 zł na dowolny cel. Jak jednak podkreśla wiele mam, miały to być pieniądze dodatkowe, a nie zamiast dopłat od miasta. Wiele z nich jest zdruzgotanych, bo od stycznia za żłobek zapłaci nawet 500 zł więcej. Mimo że, jak podkreśla prezydent, decyzje w sprawie dopłat do żłobków nie zostały jeszcze podjęte i cały czas trwa analiza sytuacji, placówki już wysyłają do rodziców informacje o podwyżkach. - W żłobku, do którego chodzi córka, od stycznia 500 zł podwyżki, za miesiąc opłata będzie wynosić 1200 zł – pisze jedna z mam. - U nas 1600 – dodaje kolejna. Wyjaśnijmy jednak, że placówki nie podwyższają cen, bo taki jest ich kaprys.
- Jeśli dostaniemy od stycznia pieniądze z dotacji od miasta, jeśli dotacja zostanie utrzymana, to podniesiemy opłaty o 100 zł, co jest związane z inflacją. Nie chcemy zarobić podwójnie, tylko musimy wyrównać to, co nam zabrano – wyjaśnia dyrektorka jednego z toruńskich żłobków niepublicznych.
Dodaje, że trwają negocjacje z urzędem. - W tamtym tygodniu mieliśmy spotkanie. Prosimy, aby dotacja była zostawiona przynajmniej do kwietnia, do momentu wypłaty środków – mówi dyrektorka. Bo o ile pieniądze z RKO należą się rodzicom od stycznia 2022 (jeśli tylko złożą wniosek w odpowiednim terminie), o tyle wypłaty mają pojawić się dopiero w kwietniu. To duże obciążenie dla wielu mieszkańców Torunia. - Jest część rodziców, których nie stać, żeby przez ten czas dopłacić taką kwotę. Są mamy, które mają dwójkę dzieci, one są w najgorszej sytuacji, bo muszą miesięcznie dopłacić 1000 zł – mówi dyrektorka placówki.
Część mam domaga się więc, aby, jeśli kondycja finansowa miasta jest tak zła, że faktycznie musi wycofać dotacje, zrobiło to dopiero w kwietniu, gdy wpłyną pieniądze z rządu. Niektóre panie idą o krok dalej i podkreślają, że inne miasta dopłat nie ucięły. Nie chcą, by to urząd decydował, na co przeznaczą środki z RKO. - Dlaczego wszyscy piszą do kwietnia i do kwietnia... Pieniądze z RKO planowaliśmy dzieciom odłożyć albo wydać na zajęcia dodatkowe dla nich. Dlaczego miasto nimi dysponuje i zmusza mnie do opłacenia nimi żłobka? - tak brzmi komentarz jednej z mam.
Mamy z Torunia w natarciu! Piszą listy do miasta
Rodzice już zaczęli wysyłać maile i pisma do Urzędu Miasta. Wiadomościami zasypani zostali także radni. Zapewniają, że prace nad budżetem jeszcze trwają, a rodzice nie zostaną bez pomocy.
Do sprawy będziemy wracać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?