Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Budżet obywatelski powinien być dialogiem o potrzebach naszego miasta

Janusz Milanowski
fot. archiwum prywatne
O toruńskim budżecie partycypacyjnym rozmawialiśmy z Krzysztofem Ślebiodą, prezesem Pracowni Zrównoważonego Rozwoju, członkiem zespołu ds. ewaluacji i budżetu partycypacyjnego w Toruniu.

Jaka jest Pana ogólna refleksja po bez mała czterech latach funkcjonowania budżetu obywatelskiego w Toruniu?
Budżet partycypacyjny w naszym mieście powstawał, gdy nie było jeszcze wielu polskich doświadczeń, nie było danych, które powiedzą czy mechanizm ten wprowadza jakąś zmianę społeczną. Teraz wiemy już, że „plebiscytowe” mechanizmy nie zawsze dają dobre efekty, a głosowanie bez dyskusji jest obarczone dużym błędem. Co prawda powstają nowe place zabaw, skateparki i boiska, ale konia z rzędem temu, który powie, czy tego naprawdę potrzeba miastu, czy to są priorytety? Kibicuję i uczestniczę w budżecie partycypacyjnym, rozmawiam o tym z sąsiadami i namawiam ich do aktywnego udziału. Cieszę się, że w tym roku wprowadzono możliwość zgłaszania uwag i protestów do projektów jeszcze przed ostateczną weryfikacją. Jestem jednak przekonany, że mieszkańców Torunia stać na nowoczesne i innowacyjne narzędzie, trzeba tylko dać im tylko szanse i czas je stworzyć.

Czy to znaczy, że jeszcze się takowych nie tworzy?
W 2016 powołano Zespół roboczy ds. ewaluacji i przygotowania propozycji zmian Regulaminu Budżetu Partycypacyjnego, w którego składzie zasiadam. Dzięki zaprojektowanej przez UM Torunia mechanice pracy tegoż, dopiero rok później zrealizowano badanie ewaluacyjne. Jednak podczas jednego, styczniowego spotkania zespołu nie udało się wypracować żadnych istotnych zmian. A na złożone przeze mnie propozycje i zadane pytania do dziś nie otrzymałem odpowiedzi.

Wielu mieszkańcom nie podoba się, że również duże instytucje, mogą ubiegać się o pieniądze, ale skoro jest demokratyczna procedura głosowania, to przecież wszyscy mają równe szanse? Według mnie najsłabszym ogniwem w toruńskiej procedurze jest brak narzędzi wspierających dialog nad potrzebami społeczności. To bardzo ogranicza możliwość zgłaszania i wybierania projektów potrzebnych ogółowi. Samo głosowanie to zawodny system, bo działa tylko przy założeniu, że zgłoszone projekty odpowiadają na potrzeby społeczne. Czy tak jest w Toruniu? Nie mam pojęcia, bowiem nie prowadzi się takich dyskusji. Warto zerkać na to, co dzieje się choćby w Dąbrowie Górniczej czy Chorzowie, gdzie głosowanie prowadzi się w przypadku projektów, co do których mieszkańcy nie osiągnęli konsensusu w dyskusji. Brak zaproszenia do procesu organizacji pozarządowych czy marginalizowanie Rad Okręgów dodatkowo osłabia cały system.

Zatem jest to także pewien dialog, a dialog jest podstawą społeczeństwa obywatelskiego.
Budżet partycypacyjny powinien nieść zmianę społeczną, budzić do dyskusji o potrzebach i znajdować sposoby na ich zaspokajanie. Powinien pobudzać mieszkańców do współodpowiedzialności za otoczenie i uczyć myślenia kategoriami wspólnoty. Powinien być „kieszonkowym”, dzięki któremu my, mieszkańcy, nauczmy się rozwijać miasto i wspierać samorząd w podejmowaniu ważnych decyzji. Być może w przyszłości zdobędziemy gotowość do współdecydowania nie o kilku, a kilkunastu czy kilkudziesięciu procentach budżetu. Pozostaje nam liczyć na to, że już po zakończeniu tegorocznego głosowania Urząd Miasta rozpocznie dyskusję o nowej formule BP w Toruniu. A może nie trzeba liczyć na Urząd, tylko już w marcu zaproponować projekt rozbudowanego i angażującego procesu włączającego mieszkańców do zbudowania opartej na dialogu wersji BP? Ja bym na taki projekt zagłosował.

Zgodnie z uchwałą Rady Miasta budżet partycypacyjny naszego miasta jest to 6 proc. kwoty podatku od nieruchomości, jaka wpłynęła do kasy miejskiej za rok 2017 r. Zaczynaliśmy od kwoty 6 400 000 zł w 2014 roku. Na 2019. zaplanowano ponad nieco 7 mln zł. Środki zostaną przeznaczone na konkretne zadania, które wybiorą mieszkańcy. Do tej pory, w pięciu edycjach budżetu partycypacyjnego torunianie wybrali 256 projektów, z tego 195 zrealizowano, pięć jest w trakcie realizacji i 56 przygotowano - są to projekty roku 2018.
Tegoroczna kwota jest podzielona tradycyjnie na dwie pule: ogólnomiejską, do której trafi 30 proc. środków, czyli 2 121 000 zł oraz na lokalną - 70 proc. środków, czyli 4 949 000 zł.
Pulę lokalną podzielono na 13 części (zgodnie z podziałem na jednostki pomocnicze gminy - okręgi). Według reguły wynikającej z regulaminu budżetu partycypacyjnego, połowę kwoty osiedlowej dzieli się na trzynaście równych części pomiędzy wszystkie okręgi, 1/4 proporcjonalnie do liczby mieszkańców okręgu i pozostałą 1/4 proporcjonalnie do powierzchni okręgu.
Ze względu na fakt, że pojawiają się wnioski, które wymagają szerszych konsultacji, w okresie ich oceny zostanie wprowadzony dwukrotny etap konsultacji.
Dla osób piszących wnioski zostaną zorganizowane konsultacje, które odbędą się w sobotę 10 marca (w godzinach 10.00-13.00) i w czwartek 15 marca 2018 roku (17.00-19.00) w Centrum Sztuki Współczesnej w Toruniu. Wnioski do budżetu partycypacyjnego można zgłaszać do końca marca. Potem nastąpi ich weryfikacja, a następnie głosowanie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Polacy chętniej sięgają po krajowe produkty?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na torun.naszemiasto.pl Nasze Miasto