Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bójka na targowisku w Toruniu. Piąty miesiąc śledztwa! "Ale na targu już spokój"

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
10 czerwca br. na miejskim targowisku w Toruniu starli się na gołe pięści: sprzedawca truskawek i Karol Maria Wojtasik, szef targu i eksradny PiS. Nagranie tej bijatyki do dziś nazywane jest filmowym hitem lata. Policjanci pod nadzorem prokuratury kolejny miesiąc trudzą się nad tą sprawą - do dziś nikt nie usłyszał zarzutów.

Zobacz wideo: Rynek pracy odporny na pandemię

Spis treści

W sprawie tej głośnej bójki na największym miejskim targowisku w Toruniu doniesienia do prokuratury z obu skonfliktowanych stron: od sprzedawcy truskawek Piotra S. i szefa targowiska Karola Marii Wojtasika. Tego drugiego wsparło też zawiadomienie ze strony miejskiej spółki Urbitor, która targiem zarządza.

Polecamy

Z doniesienia kupca żadne postępowanie się nie zrodziło. Prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa, o czym już pisaliśmy. Z doniesienia szefa targowiska natomiast toczy się postepowanie "w sprawie". A to oznacza, że nikomu dotąd żadnych zarzutów nie postawiono (a dokładniej - sprzedawcy truskawek, który miałby być tutaj agresorem - fizycznym, ale i kierującym groźby karalne). Sprawa musi być skomplikowana, skoro postępowanie toczy się już piąty miesiąc...

Plan śledztwa: przesłuchania kolejnych świadków. Tymczasem na targu "od czerwca mamy spokój"

-Odnosząc się do sprawy z zawiadomienia pokrzywdzonego Karola W. nadmieniam, iż zaplanowane są w niej przesłuchania kolejnych świadków, którzy mieli kontakt z pokrzywdzonym bezpośrednio po zdarzeniu. Z uwagi na planowane czynności nie mogę tu udzielić żadnych szczegółowych informacji - przekazał nam prokurator Marcin Licznerski, szef Prokuratury Rejonowej Toruń Centrum Zachód.

Karol Maria Wojtasik, szef targowiska i były radny miejski PiS, nie komentuje tempa pracy śledczych. Zaznacza natomiast, że od pamiętnej bójki 10 czerwca br. na targu przy Szosie Chełmińskiej zapanował spokój. -Piotr S. od tamtego czasu już się u nas nie pojawił. Nie handluje tutaj i mamy spokój. Żadnych więcej podobnych awantur nie było - mówi.

"Nowości" ustaliły, że Piotr S. sprzedaje pamiątki w centrum Torunia. To legalny handel - jego wspólniczka w biznesie ma podpisana umowę z Toruńskim Biurem Centrum Miasta. On natomiast stoisko obsługuje. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że w ocenie pracowników TBCM nie jest jakimś problemowym handlowcem. "Owszem, bywało, że coś go wzburzało, ale inni kupcy od czasu do czasu też tak mają" - słyszymy.

Kierownik kontra sprzedawca truskawek: konflikt, bójka i doniesienia do prokuratury

Krótko przypomnijmy fakty. 10 czerwca br. na targowisku miejskim przy Szosie Chełmińskiej doszło do bijatyki. Towarzyszący sprzedawcy truskawek mężczyźni nagrali telefonem bójkę i udostępnili film w internecie. W czerwcu była to najpopularniejsza produkcja filmowa w Toruniu. Na gołe pięści walczyli tutaj Piotr S., postawny mężczyzna w sportowej bluzie i Karol Maria Wojtasik, kierownik miejskiego targowiska przy Szosie Chełmińskiej z ramienia spółki "Urbitor". Ciosy były widowiskowe, słowa padały ostre. Krew się nie lała, ale czerwonym tłem były rozdeptane truskawki.

O co poszło? Tutaj każda ze skonfliktowanych stron, co oczywiste, sytuację przedstawiała inaczej. Szef targowiska, a następnie Wojciech Świtalski, prezes miejskiej spółki Urbitor , sprawę relacjonowali następująco. Na Piotra S. mieli skarżyć się inni kupcy. Miał być wulgarny, agresywny. Mimo otrzymania wypowiedzenia umowy w trybie natychmiastowym nie chciał opuścić targu, co skutkowało opisywanym starciem na gołe pięści. Według Karola M. Wojtasika, nie pomogły mu skutecznie w rozwiązaniu problemu ani policja, ani Straż Miejska, ani firma ochroniarska.

Według kupca Piotra S. natomiast to on był ofiarą w całej tej historii. Nikomu nie dokuczał, za to dokuczono jemu: bezprawnie w jego ocenie próbując usunąć go z targowiska. A następnie, prowokując go do bójki, podczas której szef targowiska miał użyć m.in. takich słów: "Zjeżdżaj, bo cię zabiję!". - Kierownik uderzył mnie bramką i zaczął bić. Broniłem się. Jako pierwszy byłem na policji i złożyłem zawiadomienie o pobiciu oraz kradzieży truskawek. Mam też swoich świadków, którzy wszystko to mogą potwierdzić - mówił nam dzień po bójce (11.06) handlowiec.

Kupcowi wszczęcia śledztwa odmówiono. Postępowanie z doniesienia szefa targu natomiast zaczęto prowadzić w kierunku uszkodzenia ciała, uszkodzenia mienia i gróźb karalnych.

Do sprawy wrócimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na torun.naszemiasto.pl Nasze Miasto