Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bimber - nowa aplikacja podbija Warszawę. Oto polska odpowiedź na Tindera

red
Bimber - nowa aplikacja podbija Warszawę. Oto polska odpowiedź na Tindera
Bimber - nowa aplikacja podbija Warszawę. Oto polska odpowiedź na Tindera Pixabay.com
Ponad 5 lat temu świat oszalał na punkcie aplikacji Tinder, która wyparła z rynku wszystkie portale randkowe. Doczekaliśmy się polskiej odpowiedzi na Tindera. Jest nią Bimber - aplikacja, dzięki której szybko znajdziesz kompanów do wspólnej imprezy.

Jak powstał Bimber? Najpierw był żartem rzuconym podczas luźnej rozmowy ze znajomymi. Potem podjęto pierwsze próby zbudowania aplikacji, której na świecie jeszcze nikt nie uruchomił, aż w końcu pod koniec 2017 roku ujrzała ona światło dziennie. Tak w skrócie jej historię przedstawia Maciej Srokowski, twórca Bimbra.

- Nad aplikacją pracowałem do maja ubiegłego roku. Tworzyłem ją sam w wolnym czasie i początkowo testowali ją wyłącznie moi znajomi. Razem wyłapywaliśmy błędy i poprawialiśmy wstępne wersje. Mniej więcej od listopada można już było ją oficjalnie ściągać - wspomina pan Maciej, przyznając, że początkowo zainteresowanie aplikacją nie było zbyt duże.

Jak dokładnie działa Bimber? Ściągamy aplikację na telefon, rejestrujemy się i ruszamy na łowy. To aplikacja dla osób, które lubią imprezować, ale często ich znajomi są zbyt zajęci, aby im towarzyszyć. Można też ją wykorzystać, żeby pójść na imprezę z kimś zupełnie nowo poznanym. W skrócie jest to aplikacja, która pozwoli nam znaleźć kompana do picia, tańczenia lub przyjemnego spędzenia czasu w inny sposób. Twórca Bimbra nie ukrywa jednak, że głównie myślał o osobach, które nie lubią pić do lustra i brakuje im towarzystwa.

Zobacz też: Aplikacje warszawskie. Z nimi życie w stolicy może być łatwiejsze [PRZEGLĄD]

Bimber przeżył swój boom 27 grudnia, kiedy poinformowano o nim na jednym z popularnych portali internetowych. Od tego czasu świadomość istnienia aplikacji rośnie. W ostatnich dniach dziennie ściąga ją kilka tysięcy osób. Na razie dostępna jest jedynie na Androida, ale za kilka tygodni ma także pokazać się wersja na iOS. Co potem?

- Planuję przetłumaczyć aplikację na inne języki. Na pewno myślę o wersji angielskiej i niemieckiej. Nie chcę jednak tego robić przed wypuszczeniem aplikacji na iOS, ponieważ wiem, że w Niemczech i wielu innych krajach iOS jest przeważającym systemem. W Polsce większość osób korzysta z Androidów - tłumaczy pan Maciej, który przez 3 lata pracował w Warszawie, a aktualnie przebywa na zagranicznym kontrakcie.

Aplikację stworzył samodzielnie. Zajmuje się tym na co dzień, więc nie potrzebował do tego zespołu. Na razie korzystają z niej głównie osoby mieszkające w dużych miastach. Pierwsze recenzje są bardzo pozytywne. Nawet jeśli użytkownicy znajdą błąd, to i tak doceniają pomysł stworzenia nowatorskiej aplikacji. Jak bardzo popularny stanie się Bimber? Ciężko przewidywać. Pan Maciej jest dobrej myśli, nawet jeśli zostanie posądzony o niepotrzebną zachętę do rozpijania narodu.

- Na każdy projekt można spojrzeć krytycznie. Tworząc tę aplikację miałem dobre intencję, a tak naprawdę wszystko można wykorzystać w niewłaściwy sposób - podsumowuje.


od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto