- Dla mnie to był szok, coś niewyobrażalnego, bo sama jestem matką 2-letniego dziecka - opowiada pani Ewa z Ćwiklic, która zawiadomiła policję.
Było dobrze po północy, kiedy pani Ewa wyszła wraz ze znajomymi z dyskoteki w klubie "Klimat". Kiedy szli do samochodu, zauważyli na parkingu chłopczyka.
- Był wystraszony, zapłakany i zziębnięty. Cały się trząsł. Pewnie z zimna i ze strachu - opowiada mieszkanka Ćwiklic. Dodaje, że zaczęli go wypytywać, gdzie są rodzice, skąd jest, ile ma lat, jak się nazywa. Malec powiedział, że mama jest w pracy, tata pożyczył auto od wujka, przyjechali do Bielska-Białej, a później tata gdzieś zniknął. Największe wrażenie zrobiło na dorosłych wyznanie, że jest z Zabrza.
- Aż mnie zatkało - mówi pani Ewa, która poszła do wskazanego przez chłopca samochodu i zaczęła szukać jakichś dokumentów, by dowiedzieć się, kto jest ojcem. Poprosili również, by ochroniarze z klubu ogłosili komunikat, iż poszukiwany jest opiekun dziecka. Nic to nie dało, więc pani Ewa wezwała policję.
- Na miejsce natychmiast skierowano patrol. Policjanci szybko odnaleźli ojca dziecka, który bawił się w klubie rozrywkowym. Badanie alkomatem wykazało, że 35-letni mieszkaniec Zabrza miał we krwi prawie 2,5 promila alkoholu - dodaje komisarz Jurasz.
Mężczyzna utrzymywał, że pozostawił śpiącego syna w samochodzie. Nie spodziewał się, że 3-latek samodzielnie otworzy drzwi i wyjdzie na parking.
Ojciec chłopca trafił do aresztu. Dziecko przewieziono do pogotowia opiekuńczego, a następnie przekazano pod opiekę matki.
- Jeśli okaże się, że mężczyzna poprzez swoje nieodpowiedzialne postępowanie naraził dziecko na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia, grozi mu do pięciu lat więzienia - podkreśla komisarz Jurasz.
*****
To niejedyny przykład nieodpowiedzialnego rodzicielstwa.
W sobotę, około godz. 19, w Zabrzu 28-letnia matka zostawiła 8-miesięczne dziecko w samochodzie i poszła na zakupy do hipermarketu. Płaczące dziecko zauważyło małżeństwo z Gliwic, które przechodziło obok. Najpierw usiłowano wezwać przez radiowęzeł mamę chłopca. Bez skutku. Wtedy mężczyzna kluczem do odkręcania kół wybił szybę w aucie i uwolnił dziecko. Na miejscu były już policja i pogotowie. Udało się znaleźć także matkę. Tłumaczyła, że zostawiła syna, bo chciała szybko coś kupić i zaraz do niego wrócić. Dziecko zostało przebadane w Centrum Pediatrii. Nic mu się nie stało.
Przypomnijmy, że w marcu w Bielsku-Białej odurzona narkotykami 23-letnia matka szła w nocy środkiem ulicy Cieszyńskiej i ciągnęła wózek z 1,5-rocznym synem. Wówczas też udało się uniknąć tragedii.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?