BEZPIECZEŃSTWO - Czarna seria zaczadzeń w Wielkopolsce

Odtrucie w łódzkim Ośrodku Tlenoterapii Hiperbarycznej oczyściło organizm z tlenku węgla, ale czad uszkodził mózg. Na razie dziewczynka wprowadzana jest w stan hibernacji. Obniżenie temperatury ma pozwolić na zmniejszenie zapotrzebowanie mózgu na tlen. Poprawia się za to stan 78-letniego dziadka dziewczynki. – Po tlenoterapii miał 1 procent karboksyhemoglobiny, a przeciętny palacz ma 7 procent – podkreśla Krzysztof Chmiela, doktor z łódzkiego OTH. – We wtorek powinien już opuścić Instytut Medycyny Pracy.

Wczoraj ze szpitala w Jarocinie miała być również wypisana mama nastolatki. Tragedia w Dobrzycy otwiera czarną serię zaczadzeń, do jakich doszło w ostatnich dniach w Wielkopolsce. Strażacy biją na alarm. Ludzie grzeją na potęgę, ale zapominają o wietrzeniu pomieszczeń, a nawet zatykają otwory wentylacyjne. Tymczasem prawa fizyki są nieubłagane – jeśli będzie za mało tlenu, to w procesie spalania zamiast dwutlenku węgla, będzie wytwarzał się tlenek węgla – zabójczy czad.

Liczba przypadków zatrucia tlenkiem węgla w naszym regionie lawinowo rośnie. W 2007 roku było ich tylko pięć, rok później już 12, w ubiegłym roku – 10.
– W styczniu tego roku mieliśmy już 25 zatrutych czadem osób, z czego tylko w ciągu ostatniej doby dwie ofiary śmiertelne i 17 poszkodowanych – wylicza Sławomir Brandt, rzecznik Komendy Wojewódzkiej PSP w Poznaniu.

W niedzielę wieczorem w Poznaniu jedna osoba podtruła się czadem ulatniającym z junkersa w łazience. W Osieku Wielkim pod Kołem rodzice i ich 16-letni syn trafili wieczorem do szpitala z objawami zaczadzenia. Winny był piec c.o. i brak kratek wentylacyjnych w kotłowni i na parterze budynku. Domownicy w porę opuścili dom i wezwali pogotowie. Od tragedii dzieliły ich dosłownie minuty. Strażackie czujniki wykazały bardzo duże stężenie tlenku węgla w pomieszczeniach.
Kilka godzin później w Suchorzewku w powiecie jarocińskim zatruły się czadem kolejne cztery osoby, w tym dwoje dzieci. Powodem był nieszczelny komin.

Rano straż pożarną i pogotowie wezwano do Kościelca pod Kołem i Giętkowa w gminie Ślesin. Do kolskiego szpitala trafiło troje dorosłych i 10-letnia dziewczynka z Kościelca. Rano źle się poczuli, a w domu palą w kaflowych piecach i kuchni węglowej, więc od razu zadzwonili po karetkę. Na obserwacji zatrzymano jedną osobę. Pozostali po kilku godzinach wrócili do domu. W Giętkowie strażacy stwierdzili uszkodzenie przewodu kominowego. Właścicielka domu zasłabła, ale lekarz pogotowia uznał, że nie wymaga ona hospitalizacji.

Czad jest bardzo podstępnym zabójcą, bo nie ma zapachu, ale spustoszenia, jakie czyni w organizmie, często są nieodwracalne. Bóle głowy, omdlenia – to pierwsze objawy, które powinny nas zaniepokoić. W takim wypadku należy jak najszybciej opuścić zaczadzone pomieszczenie i wezwać służby ratunkowe, które podadzą zatrutym osobom tlen.

– Zalecamy, wręcz namawiamy do zakupu niedrogich urządzeń – czujek, które w porę ostrzegą nas o niebezpieczeństwie. Nie wspomnę już o obowiązku kontroli wentylacji i przewodów kominowych. Wbrew pozorom to nie tylko problem starych kamienic. Nawet nieumiejętnie zamontowany czy eksploatowany kominek stwarza zagrożenie – ostrzega rzecznik PSP Sławomir Brandt.