Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Arriva Twarde Pierniki Toruń przegrała w Stargardzie. Coraz dalej od utrzymania w lidze

Joachim Przybył
Joachim Przybył
Sterling Gibbs kontra Courtney Fortson
Sterling Gibbs kontra Courtney Fortson Agnieszka Bielecka
Praktycznie tylko same zwycięstwa w czterech ostatnich meczach sezonu dają torunianom szansę na utrzymanie w PLK. W Stargardzie Arriva Twarde Pierniki stoczyły zacięty bój, świetnie wypadła młodzież, ale zawiedli ci najbardziej doświadczeni.

PGE Spójnia Stargard - Arriva Twarde Pierniki Toruń 92:82 (30:18, 14:27, 25:19, 23:18)

PGE Spójnia: Fortson 24 (1), Benson 18, 13 zb., Gruszecki 12 (1), Grudziński 6, Brenk 0 oraz Mathews 17 (3), Penava 10, Śnieg 5, Kikowski 0.
Arriva Twarde Pierniki: Gibbs 19 (2), Kenić 16 (1), 9 zb., Cel 6 (1), Persons 6, Brunk 3 oraz Tomaszewski 12 (2), Gordon 9, Walton 7, Diduszko 4.

Nie ma w PLK drugiej takiej zażyłości, jaka łączy kibiców z Torunia i Stargardu, ale na parkiecie sentymentów być nie mogło: goście walczą w każdym meczu o utrzymanie, PGE Spójnia jeszcze nie może być pewna play off.

Tomasz Śnieg: - Kibice obu klubów bardzo się lubią, więc to był fajne święto na trybunach, ale my mamy swoje cele i aspiracje.

Trener miejscowych Sebastian Machowski zaczął mecz w z trzema Polakami na parkiecie, ale stopniowo wzmacniał siłę ognia swojej drużyny. Do gry wszedł m.in. Jordan Mathews, który ostatnio był zawieszony za bójkę na treningu i jakby chciał odkupić winy, od razu zaczął trafiać z dystansu. W 8. minucie było już 23:15, torunianie mieli coraz większe kłopoty w defensywie. Nie do zatrzymania był Fortson (12 pkt w 1. kwarcie), który nawet z dwoma obrońcami na sobie trafiał z faulem. Z kolei Arriva Twarde Pierniki w ataku mogła liczyć w zasadzie tylko na Gibbsa, a 26 proc. z gry całej drużyny w 1. kwarcie to wynik katastrofalny.

Sytuację poprawił Kacper Gordon, który zastąpił mało produktywnego Personsa. Pod wodzą młodego rozgrywającego Twarde Pierniki zaliczyły serię 7:0 i zmniejszył straty do 3 punktów (38:37). Gordon zdobył w tym czasie 8 punktów, a z nim na parkiecie zespół był lepszy o 9 punktów od PGE Spójni. Dużo lepiej torunianie w defensywie radzili sobie także z Fortsonem, tym z kolei dobrze opiekował się kolejny z młodych, Wojciech Tomaszewski.

Po przerwie było nerwowo. Więcej było fauli niż skutecznych akcji, a po kolejnych prostych błędach kibice obu zespołów łapali się za głowy. Prowadzenie zmieniało się co akcję, ale w końcu to torunianie tych błędów zaczęli popełniać więcej. Kiepsko wypadł tym razem Tayler Persons (dopiero w 29. minucie pierwsze punkty, w sumie 3/13 z gry), to samo Joey Brunk, rywale mocno pilnowali już Gibbsa (po przerwie punktował głównie z wolnych). Krok po kroku PGE Spójnia od połowy 3. kwarty odbudowywała przewagę (62:55 w 27. minucie). I znowu to młodzież odrabiała straty, tym razem Tomaszewski.

Przed ostatnią kwartę gospodarze mieli 5 punktów przewagi. Od razu na dzień dobry 5 faul popełnił Dallas Walton. Obaj środkowi Twardych Pierników nie radzili sobie z Bensonem, ale Walton mimo wszystko nieco lepiej. Od razu zaczęły sunąć akcje na toruński kosz i w 32. minucie było już 73:64.

Torunianie walczyli do końca, kilka razy zmniejszali straty do 5 punktów, ale w kluczowych momentach Brunk pudłował spod kosza, a Person i Gibbs z czystych pozycji z dystansu.

Do przykrych scen doszło na konferencji prasowej po meczu. Trener Cedric Heitz wpadł do sali bardzo wzburzony, w głośnych słowach odmówił wypowiedzi po meczu. Okazało się, że szkoleniowiec - zdaniem komisarza, słusznie - miał pretensję, że wbrew regułom to gospodarze spotkali się z mediami jako pierwsi.

Sterling Gibbs: - Walka była wyrównana, rywalizowaliśmy z zespołem na wysokim poziomie. Courtney Fortson jest, moim zdaniem, MVP tej ligi i to udowodnił w tym meczu, ma także dookoła graczy, którzy go wspierają. My musimy się teraz przegrupować i być gotowym na cztery ostatnie mecze. Cały czas jesteśmy skoncentrowani na swoim celu.

Sebastian Machowski, trener PGE Spójni: - Bardzo ważny mecz i bardzo się cieszymy z wygranej. Nie było to łatwe, gratuluję torunianom walki do końca, udowodnili, że mogą grać na wyższym poziomie. Po przerwie my zagraliśmy lepiej, kibice nas wsparli i dzięki temu możemy dalej myśleć o play off.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na torun.naszemiasto.pl Nasze Miasto