Anwil Włocławek blisko wzmocnienia, Twarde Pierniki Toruń i Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz w jaskiniach lwów
Anwil Włocławek - King Szczecin
We Włocławku nastroje nieco lepsze po rozgromieniu węgierskiego Egis Kormend. Co było dobrego w tym meczu? Przede wszystkim wreszcie skuteczność z dystansu (46 proc.), przewaga pod tablicami, pierwsze punkty w europejskich pucharach 15-letniego Bartka Łazarskiego i bliski triple-double Kamil Łączyński. Co martwi? Duża liczba strat i wciąż ziejąca luka na pozycji niskiego skrzydłowego.
Rozmowy trwają, Anwil cały czas przeszukuje rynek, ma już wyselekcjonowanych kandydatów do drużyny. Jak informuje na twitterze dziennikarz Sportowych Faktów Karol Wasiek, bardzo blisko jest przejęcia Lee Moore'a z Sokoła Łańcut.
Tymczasem King to zespół groźny i nieobliczalny. W tym sezonie wygrał trzy z pięciu meczów, w ostatniej kolejce poradził sobie z wicemistrzem Polski Legią Warszawa. Formą imponuje Andy Mazurczak i jego pojedynek z Kamilem Łączyńskim zapowiada się atrakcyjnie. Trzeba uważać także na zastęp skrzydłowych: Tony Meier, Zac Cuthbertson i Phil Fayne.
Szczecinianie ostatnio przyjeżdżają do Hali Mistrzów jak po swoje. W sezonach zasadniczych wygrali cztery kolejne mecze, a Anwil po raz ostatni triumfował w grudniu 2019 roku.
Początek meczu Anwil - King w sobotę o godz. 19.30.