Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Aleksander Deptuła z UMK: - W szpitalach hospitalizowane są głównie osoby niezaszczepione

Roman Laudański
Roman Laudański
Dr. hab. n. med. Aleksander Deptuła, prof. UMK, specjalista mikrobiologii lekarskiej.
Dr. hab. n. med. Aleksander Deptuła, prof. UMK, specjalista mikrobiologii lekarskiej. nadesłane
Rozmowa z dr. hab. n. med. Aleksandrem Deptułą, prof. UMK, specjalistą mikrobiologii lekarskiej.

- Rosną dzienne liczby zakażeń. Nim skończyła się czwarta fala koronawirusa znaleźliśmy się w piątej?
- Obserwujemy wzrost zachorowań, który najprawdopodobniej jest związany z pojawieniem się wariantu Omikron i dalszym, konsekwentnym brakiem działań ze strony rządu.

- Niedawna rezygnacja trzynastu z siedemnastu członków Rady Medycznej była wyrazem protestu przeciwko temu?
- Nie protestu, ale całkowitej bezradności. Jeżeli członkowie Rady Medycznej od listopada wydawali zalecenia i praktycznie żadne z nich nie zostały wzięte pod uwagę, to jestem zdziwiony, że członkowie Rady Medycznej, którzy są znakomitymi specjalistami, wytrwali w niej tak długo.

- Czego, w takim razie, nie robił rząd, a co powinien był zrobić?

- Nie wprowadzono żadnych przepisów, które umożliwiałyby wykorzystanie certyfikatów covidowych, a we wszystkich krajach, gdzie one obowiązują, przełożyło się to w znacznym stopniu na liczbę szczepień.

- Ale pamięta pan profesor, że mamy w Polsce "od wielu, wielu wieków gen sprzeciwu”, jak to ujął Waldemar Kraska, wiceminister zdrowia?
- To nie ma żadnego znaczenia. Mówimy o walce o ludzkie zdrowie i życie! Żadne “geny sprzeciwu” nie mają tu tak naprawdę znaczenia. Kwestię wolności wyboru można podnosić w przypadku wyłącznie odpowiedzialności za własne życie i zdrowie, a nie za życie i zdrowie innych osób.

- Nawet jeśli ktoś uważa, że “nie będzie się szczepił, bo nie, bo to mój wybór”, to jednak taka postawa przekłada się na innych.
- Jeżeli dojdzie do zachorowania u osoby niezaszczepionej, to emituje ona znacznie więcej cząstek wirusa niż osoba zaszczepiona. U osoby zaszczepionej przebieg choroby jest znacznie łagodniejszy. W świetle badań osoby zaszczepione najprawdopodobniej są mniej zakaźne w porównaniu do osób niezaszczepionych. Pamiętajmy też, że w szpitalach hospitalizowane są głównie osoby niezaszczepione. To one są w ciężkim stanie klinicznym, i to one głównie umierają. A kiedy szpital tworzy oddziały do leczenia pacjentów zakażonych Covid, oznacza to, że musi zamknąć inne oddziały, przez co pacjenci czekający na zabiegi np. neurochirurgiczne, ortopedyczne będą czekali o tyle dłużej, o ile taki oddział covidowy będzie działał.

- Już przy pierwszych lockdownach nie było w szpitalach planowych przyjęć, a kolejki rosły. Czy kiedyś podniesiemy się z tej zapaści?
- To się okaże. W niektórych specjalnościach, pacjenci, którzy nie byli superpilnymi pacjentami, ale planowymi, dość pilnymi, po prostu nie doczekali swojej kolejki.

- To brzmi strasznie, zwłaszcza w kontekście ponad 100 tys. covidowych zgonów...
- ...ale jak widać, nie przekłada się to na żadne konkretne decyzje i działania.

- Pod względem umieralności chorych na Covid mamy drugie miejsce w Europie po Bułgarii. A w innych krajach zachodnich, mają o wiele więcej zakażeń, ale dużo mniej zgonów. Dlaczego?
- Bo niewiele krajów jest w tak niskim stopniu wyszczepionych co Polska. Ponadto nasz system ochrony zdrowia i tak był bardzo obciążony. Opieka zdrowotna działała inaczej niż w krajach Europy zachodniej. Mamy dużo mniej stanowisk intensywnej terapii, wzmożonego nadzoru w przeliczeniu na liczbę łóżek. To również wpływa na kłopoty z wydolnością, a do tego borykamy się z coraz większym niedostatkiem personelu medycznego. Podobna sytuacja jest w Bułgarii i Rumunii, gdzie personel decyduje się wyjechać emigrować, żeby żyć godnie nie pracując tak dużo.

- Zna pan przypadki personelu, który mówi: dosyć! Rezygnuję, wyjeżdżam?
- Takie sytuacje zdarzają się niemal codziennie. Od bardzo dawna wiadomo, że nie będzie miał kto nas leczyć.

- Co wiemy o omikronie? Czy jest się czego bać?
- Jest dużo bardziej zakaźny niż poprzednie warianty, a uwzględniając informacje z innych krajów jest szansa, że zakażenia wywołane przez wariant Omikron będą trochę łagodniejsze. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że dostępne statystyki pochodzą z krajów, w których jest znacznie większy odsetek osób zaszczepionych. Dlatego zachorowalność jest tam niższa, a przebieg choroby łagodniejszy.

- Symulacje dziennych zakażeń sięgają 60, a nawet stu tysięcy przypadków.
- To może się zdarzyć.

- I – niestety – może się przełożyć na jeszcze większy wzrost śmiertelności?
- Myślę, że tak. System ochrony zdrowia ma ograniczoną pojemość. Dodatkowe łóżka i respiratory nie leczą ludzi. Ludzi leczy personel medyczny przy wykorzystaniu sprzętu.

Tworzenie kolejnych łóżek będzie rodziło dalsze problemy w systemie ochrony zdrowia i skutkowało niedoborami personelu, bądź niepełną obsadą oddziałów covidowych. A mniejsza liczba personelu oznacza gorszą jakość opieki.

- Personel również się zakaża?
- Dochodzi do zakażeń, ale w porównaniu do drugiej, trzeciej fali jest tych zachorowań znacznie mniej i praktycznie wszystkie mają łagodny przebieg.

- Nie dziwi pana, że wśród personelu medycznego są jeszcze przeciwnicy szczepień?
- Owszem, wobec takich osób powinny być podejmowane twarde decyzje, ale nie tylko wobec personelu medycznego, ale wobec całego społeczeństwa. To jest moment, w którym wszyscy powinniśmy być solidarni. To powinny być powszechne obowiązkowe szczepienia, tak jak wobec innych chorób zakaźnych ujętych w kalendarzu szczepień jako obowiązkowe.

- Rząd się tłumaczy, że inni tego nie wprowadzają.
- Głośno mówi się, że to sprawa większości parlamentarnej. Jeżeli takie względy polityczne przekładają się na zdrowie i życie obywateli, to ja już nie mam więcej pytań.

- Chyba wszyscy mamy już dość koronawirusa. Czy to się kiedyś skończy?
- Koronawirus zostanie z nami na zawsze, ale z każdą falą zachorowania wyglądają inaczej. Myślę, że on zejdzie na dalszy plan i kiedyś wrócimy do normalności, ale jest to ściśle powiązane z liczbą zaszczepionych osób oraz tych, którzy przechorują zakażenie. Mamy przykład z ostatnich dni Hany Horki, czeskiej wokalistki, która specjalnie zakaziła się koronawirusem, bo bała się szczepień, a chciała uzyskać status ozdrowieńca, by wyrwać się spod obostrzeń dla osób nieuodpornionych. I zmarła. Widać, że szczepienia są dużo bezpieczniejszym rozwiązaniem od tzw. nabytej odporności naturalnymi drogami. Zwłaszcza, że przy szczepieniu podajemy wybrany antygen, zwłaszcza w szczepionkach mRNA jest to ściśle wyselekcjonowany antygen, dzięki któremu nasz organizm wytwarza przeciwciała. A przy przechorowaniu otrzymujemy pełen zestaw antygenów koronawirusa. Niektóre z nich mogą reagować krzyżowo i wywoływać reakcje autoimmunologiczne.

- Głośno było ostatnio również o przypadku tenisisty Novaka Djokovica, którego władze Australii nie wpuściły na turniej.
- Władze Australii wykazały się ogromną odwagą, klasą i pokazały wszystkim, że nie ma równych i równiejszych. To decyzja, którą bardzo pochwalam i uważam, że była fantastyczna.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na torun.naszemiasto.pl Nasze Miasto