Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

33-letni Kamil z Ozimka walczy o każdy oddech i nie chce umierać

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
33-letni Kamil Jośko z Ozimka cierpi na ciężką postać mukowiscydozy. Życie mogą mu uratować komórki macierzyste.
33-letni Kamil Jośko z Ozimka cierpi na ciężką postać mukowiscydozy. Życie mogą mu uratować komórki macierzyste. Archiwum prywatne
Mężczyzna cierpi na ciężką postać mukowiscydozy, która prowadzi do śmierci. Lekarze ostrzegali, że nie dożyje 16. roku życia, ale on walczy na przekór dramatycznej diagnozie. Jego matka poprzysięgła, że poruszy niebo i ziemię, by znaleźć dla niego ratunek. Kamil ma szansę żyć dzięki komórkom macierzystym, ale terapia jest bardzo kosztowna.

Kamilowi kilka razy udało się oszukać śmierć, której widmo towarzyszy mu od pierwszych miesięcy życia. Bliscy boją się jednak, że bezwzględna choroba w końcu okaże się silniejsza.

- Kamil po raz pierwszy umierał w wieku trzech miesięcy – wspomina jego mama, Halina Jośko. - Miał 41 stopni gorączki, biegunkę, zapalenie gardła, oskrzeli, płuc, jelit... Lekarz powiedział, że jeśli przeżyje tę noc, będzie żył. Siedziałam na podłodze pod drzwiami sali, płakałam i modliłam się do Boga, aby uratował moje dziecko.

Udało się, ale sześć tygodni później Kamil znowu walczył o życie. Wkrótce okazało się, że chłopiec cierpi na ciężką postać mukowiscydozy. Lekarze ostrzegali, że ciągłe zapalenia płuc i oskrzeli będą odtąd jego codziennością, że szpital stanie się dla chłopca drugim domem. Dawali Kamilowi najwyżej 16 lat…

Chłopiec, na przekór strasznym diagnozom, zaczął nabierać sił. Biegał po kałużach, bawił się z dziećmi w piaskownicy, kąpał w jeziorze. Tym, co różniło go od rówieśników, były codzienne inhalacje i konieczność przyjmowania leków.

Gdy wydawało się, że to, co najgorsze rodzina ma już za sobą, zdarzył się wypadek. Kamil z dnia na dzień stracił tatę. - Stałam nad grobem męża, trzymałam na rękach małego synka, a gdy opuszczali trumnę do grobu, cedziłam przez zęby i przyrzekałam Bogu, że syna śmierci nigdy nie oddam – wspomina pani Halina.

Przez długie lata udawało się okiełznać chorobę. Kamil był aktywnym chłopcem. Grał w piłkę nożną, jeździł na rowerze, trenował sztuki walki i chodził na siłownię. Mukowiscydoza zaatakowała z potężnym impetem, gdy miał 28 lat.

- Walczyliśmy z niekończącym się zapaleniem płuc, syn ciągle był w szpitalu. W krótkim czasie stracił 15 kilogramów – relacjonuje matka mężczyzny. – Kamil mieszkał wtedy za granicą. Gdy dostałam informację ze szpitala, że jest w ciężkim stanie, spakowałam się w ciągu pół godziny i pędziłam do niego, choć dzieliło nas 600 kilometrów. Kamil był nieprzytomny, a ja znowu błagałam Boga, żeby przeżył. W pewnym momencie on otworzył oczy i zapytał: „Mamo czy jest jeszcze dla mnie nadzieja?

Pani Halina przysięgła sobie wtedy, że znajdzie ratunek, choćby na końcu świata. Dziś 33-latek ma problemy z oddychaniem. Szybko się męczy, dużo śpi. Żeby poczuć, jak wygląda jego codzienność, wystarczy zrobić prosty eksperyment: zatkać nos i spróbować oddychać za pomocą słomki do napojów. Szybko okaże się, że o każdy oddech trzeba stoczyć walkę…

Ostatnią szansą na życie są dla Kamila komórki macierzyste. W Europie specjaliści nie znają tej metody. Lekarze w USA i w Tajlandii stosują natomiast innowacyjne podejście - podają choremu komórki macierzyste od zdrowego ochotnika. Terapia jest alternatywą dla przeszczepu płuc, w przypadku którego istnieje wysokie ryzyko śmierci.

- Kamil, jeśli się uda, będzie pierwszym polskim pacjentem, który będzie miał regenerowane płuca za pomocą komórek macierzystych. Komórki nie wyleczą mu płuc, ale „zreperują” ubytki i dadzą nam więcej czasu... Wierzę, że za kilka lat mukowiscydozę będzie można wyleczyć – mówi Halina Jośko, mama mężczyzny. – Terapia komórkami macierzystymi jest odwlekana, bo ciągle brakuje nam pieniędzy. Walczę o nie jak lwica, mieliśmy mnóstwo akcji, ale mój syn nie jest małym dzieckiem, nie budzi takiego współczucia jak cierpiące niemowlęta, więc trudniej zbierać dla niego pieniądze. Ale ja ciągle wierzę...

Aby Kamil mógł walczyć o życie, rodzina musi zebrać 100 tys. złotych. Opolaninowi można pomóc, wpłacając pieniądze za pomocą platformy siepomaga.pl

Darowizny można przekazywać również tradycyjnym przelewem: Fundacja Siepomaga, ul. Za Bramką 1, 61-842 Poznań, nr rachunku: 89 2490 0005 0000 4530 6240 7892. IBAN: PL SWIFT: ALBPPLPW, tytułem: 8188 Kamil Jośko darowizna.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Te produkty powodują cukrzycę u Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: 33-letni Kamil z Ozimka walczy o każdy oddech i nie chce umierać - Nowa Trybuna Opolska

Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto