Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

1:5 z Cracovią. Elana Toruń zdegradowana z Centralnej Ligi Juniorów [ZDJĘCIA]

Daniel Ludwiński
Piłkarze Elany przegrali 1:5 (0:4) z Cracovią w meczu 27. kolejki Centralnej Ligi Juniorów. Po tej porażce torunianie nie mają już nawet matematycznych szans na utrzymanie w CLJ na przyszły sezon.
Piłkarze Elany przegrali 1:5 (0:4) z Cracovią w meczu 27. kolejki Centralnej Ligi Juniorów. Po tej porażce torunianie nie mają już nawet matematycznych szans na utrzymanie w CLJ na przyszły sezon. Jacek Smarz
Piłkarze Elany przegrali z Cracovią 1:5 (0:4) w meczu 27. kolejki Centralnej Ligi Juniorów. Po tej porażce torunianie nie mają już nawet matematycznych szans na utrzymanie w CLJ na przyszły sezon.

W praktyce już od kilku tygodni było niemal jasne, że Elana pożegna się z najlepszymi. Mimo to w zapowiedzi niedzielnego meczu z Cracovią na oficjalnej stronie klubu można było przeczytać, że ewentualne wygranie pięciu ostatnich spotkań przy jednoczesnym korzystnym układzie rezultatów rywali może dać Elanie utrzymanie.

O tym, że tak nie będzie, nieliczna publiczność przekonała się szybko. Już pierwsza połowa deszczowego spotkania pokazała, że Cracovia wywiezie z Torunia komplet punktów - do przerwy goście prowadzili 4:0. - Mimo dalekiej podróży weszliśmy w mecz bardzo dobrze - powiedział Kordian Wójs, trener Cracovii. - Szybko zdobyliśmy bramki, a one ustawiły mecz. Mieliśmy już grę pod swoją kontrolą. Nakręcaliśmy się z każdą akcją, choć wiedzieliśmy, że przeciwnik łatwy nie będzie. Mimo spadku chłopcy z takich drużyn, jak Elana, chcą się jeszcze pokazać z dobrej strony.

Po przerwie Cracovia strzeliła piątego gola. Elana odpowiedziała tylko jednym trafieniem - w 58. minucie bramkę zdobył Krystian Białas, który chwilę wcześniej wszedł na boisko. - To był mój pierwszy kontakt z piłką. Obrońcy Cracovii wyszła niefortunna interwencja. Chciał kopnąć piłkę, ale źle naszła mu na stopę i ostatecznie trafiła na moją głowę - powiedział torunianin.

W ostatnich dwudziestu minutach gra Elany w końcu zaczęła wyglądać lepiej. Kolejnych goli już nie było, ale torunianie mieli przynajmniej przewagę pozycyjną i regularnie zbliżali się pod pole karne gości. - Mieliśmy kilka dobrych sytuacji - powiedział Białas. - Gdyby piłka wpadała po nich do siatki, to moglibyśmy nawet zremisować to spotkanie. Uważam, że wynik końcowy nie odzwierciedla do końca tego, jak wyglądał ten mecz. Cały czas tracimy dużo bramek przez swoje głupie błędy. Musimy nad tym pracować, bo przecież nie jesteśmy złą drużyną. Każdy musi zacząć od siebie i będzie to wyglądało lepiej - stwierdził piłkarz Elany.

Dzięki swojemu wysokiemu prowadzeniu Cracovia, nawet mimo nieco słabszych ostatnich minut, miała oczywiście sytuację pod kontrolą. - O takiej końcówce zadecydowały dwie rzeczy - powiedział trener Wójs. - Po pierwsze zrobiłem cztery zmiany, a nowi zawodnicy nie weszli dobrze w mecz. Jednocześnie Elana nie miała już nic do stracenia. Zrobiła się więc naturalna dysproporcja, bo nasi zmiennicy nie dali tej jakości, którą pokazali wcześniej Patryk Zaucha i Daniel Pik, zawodnicy już ekstraklasowi. Skoro jednak przyjechaliśmy tyle kilometrów, postanowiłem dać szansę także rezerwowym. Z kolei Elana w końcówce pokazała serce do walki i strzeliła bramkę. Widać, że trener Jarosław Białek uczy tych chłopców gry w piłkę. Były momenty, gdy operowali piłką tak, że aż powiem, że zagrali po krakowsku. Końcówka była więc dość interesująca.

Już przed meczem sytuacja obu zespołów była zgoła odmienna. Goście są na ósmym miejscu w tabeli i nie muszą obawiać się o utrzymanie. - Od pewnego czasu czujemy się już bezpiecznie – przyznał szkoleniowiec Cracovii. Utrzymanie było nadrzędnym celem, który udało nam się osiągnąć. Szkoda, że ostatnio przegraliśmy, bo przecież jeszcze możemy trochę awansować w tabeli. Poza Koroną Kielce inne czołowe zespoły mocno żonglują składem, stawiają na rezerwy i zawodników z młodszych roczników, przez co zdarzają się wyniki, które wcześniej byłyby nie do pomyślenia. Mamy jednak jeszcze przed sobą cztery mecze, w tym na końcu derbowy. Może nam się uda przeskoczyć Wisłę, bo to byłaby dla nas wisienka na torcie (uśmiech) - zakończył trener Wójs.

Elana żegna się z Centralną Ligą Juniorów, mając obecnie na koncie trzy wygranej, sześć remisów i siedemnaście porażek. Do końca sezonu pozostały jeszcze cztery kolejki, w których torunianie, mimo degradacji, spróbują jeszcze poprawić swój dorobek. Uniknięcie ostatniego miejsca w tabeli jest już jednak raczej nierealne - przedostatni GKS Bełchatów ma osiem punktów więcej.

Elana Toruń - Cracovia 1:5 (0:4)
0:1 Pik, 0:2 Pik, 0:3 Sobecki, 0:4 Rakoczy, 0:5 Zaucha, 1:5 Białas

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Nie wiesz, jak skorzystać z PLUSA? Kliknij TUTAJ, a dowiesz się więcej!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na torun.naszemiasto.pl Nasze Miasto