Andrzej G.: swoje ofiary odurzał i gwałcił
27 września Sąd Okręgowy w Toruniu zakończył drugi proces Andrzeja G. z Torunia i ogłosił wyrok. Mężczyzna uznany został za winnego wszystkich zarzucanych mu potwornych zbrodni: dwóch brutalnych gwałtów w Grudziądzu, których ofiary zmarły oraz rozboju w Toruniu. Swoje ofiary najpierw odurzał psychotropami. Tak zresztą czynił prawie przez całe życie.
Sędzia Wojciech Pruss wymierzył Andrzejowi G. karę dożywotniego pozbawienia wolności. -Z zastrzeżeniem, że o przedterminowe bezwarunkowe zwolnienie będzie mógł się ubiegać nie wcześniej niż przed odbyciem 30 lat kary. Orzeczono też wobec oskarżonego środek zapobiegawczy w postaci umieszczenia go w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym po odbyciu kary - przekazuje Jarosław Szymczak, asystent rzecznika sądu.
Dodajmy, że taki środek wydaje się na ewentualność przedterminowego zwolnienia. Andrzej G. sądzony był według przepisów obowiązujących do końca września br. Dopiero od października br. znowelizowany Kodeks karny przewiduje m.in. karę bezwzględnego dożywocia, czyli takiego, gdzie szans na przedterminowe zwolnienie nie ma.
Przypomnijmy też, że Andrzej G. ma już na koncie jeden wyrok dożywotniego pozbawienia wolności. To seksualny sadysta, gwałciciel i zabójca.
Drugi proces Andrzeja G. za potworne zbrodnie, które częściowo sam ujawnił
Drugi proces Andrzeja G. ruszył w Toruniu 3 sierpnia br. i - jak widać - potoczył się błyskawicznie. Za co tym razem odpowiadał mężczyzna? Po pierwsze, za dwa brutalne gwałty w Grudziądzu. Ich ofiary - kobieta i mężczyzna - zmarły. Obojgu sprawca podał wcześniej rozdrobnione tabletki leku psychotropowego. Po to, żeby ich otumanić.
Najpierw, 6 kwietnia 2007 roku, sadysta odurzył i zgwałcił kobietę. - Wprowadził jej do odbytu ścierkę materiałową. Skutkowało to kałowym zapaleniem otrzewnej, a w następstwie - perforacją ściany odbytnicy oraz ostrą niewydolnością serca, w wyniku czego nazajutrz pokrzywdzona zmarła -podał prokurator Andrzej Kukawski, rzecznik toruńskiej prokuratury.
Kolejnego gwałtu Andrzej G. dopuścił się 3 września 2007 roku. - Wprowadził mu do odbytu opakowania po dezodorancie i lakierze do włosów oraz żyletki. To skutkowało uszkodzeniem ściany jelita grubego, a następnie niewydolnością krążeniowo – oddechową spowodowaną kałowym zapaleniem otrzewnej. Nazajutrz doszło do zgonu pokrzywdzonego - przekazywał prokurator.
Śledczy ocenili, że Andrzej G. działał w zamiarze bezpośrednim pozbawienia życia wymienionych osób, ze szczególnym okrucieństwem, a ponadto w warunkach recydywy wielokrotnej. Potwierdził to proces sądowy.
Kolejne przestępstwa miały w roku 2016, w sąsiedztwie Schroniska dla Bezdomnych Mężczyzn w Toruniu. Tutaj przestępca swoim ofiarom zaserwował rozdrobnione tabletki leku psychotropowego. Gdy mężczyźni byli nieprzytomni, Andrzej G. zabrał się za rabunek. Pierwszą ofiarę okradł z kurtki, telefonu i pieniędzy. Drugą ofiarę obrabował natomiast z drobnej kwoty pieniędzy (15 zł) i taniego zegarka. Drugi z mężczyzn zmarł wskutek działania psychotropu i napaści - ustalono.
Jak to się stało, że Andrzej G. znów stanął przed sądem oskarżony o okrutne zbrodnie? Jak się okazało, zza krat zaczął pisać listy do prokuratury. Twierdząc, że chce rozliczyć się z przeszłością, opisywał - obszernie i ze szczegółami - czego dokonał w przeszłości. Przyznał się w tych listach do wielu przestępstw.
Prokuratura Okręgowa w Toruniu zaczęła dokładnie weryfikować te opisy. Mozolne wiązanie szczegółów i faktów, cofanie się w czasie, przesłuchiwanie świadków - to wszystko doprowadziło śledczych do sporządzenia kolejnego aktu oskarżenia przeciwko Andrzejowi G.
Kim jest Andrzej G. i za co odsiaduje już pierwszy wyrok dożywocia?
Andrzej G. to torunianin, ojciec kilkorga dorosłych już dzieci, który obecnie odbywa karę dożywotniego więzienia. Za co dokładnie? Za brutalny mord na mężczyźnie, dokonany w sierpniu 2016 roku na Wrzosach w Toruniu, za zgwałcenie 13-letniego chłopca na toruńskim Bydgoskim Przedmieściu (również w sierpniu 2016 roku) oraz dwukrotne zgwałcenie i obrabowanie dorosłego, starszego mężczyzny w Toruniu.
Pierwszy wyrok dożywocia Sąd Okręgowy w Toruniu ogłosił mu za to w 2018 roku. Według biegłych Andrzej G. to seksualny sadysta. Już wcześniej dopuszczał się ohydnych czynów i odsiadywał wyroki. Pięciokrotnie był skazywany przez sąd za przestępstwa, głównie seksualne. Ostatni raz (przed dożywociem) w 2007 roku, na 8 lat więzienia - za brutalny gwałt na mężczyźnie, któremu towarzyszyło nacięcie moszny.
Odszedł Janusz Rewiński
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?