Schorowane małżeństwo z Opatówka żyje w opłakanych warunkach. Na pomoc ruszyła grupa ludzi, ale żeby działać potrzebują wsparcia finansowego

Pan Stanisław i Pani Beata żyją w strasznych warunkach mieszkaniowych. 59-latka choruje na cukrzycę i przewlekłą chorobę płuc. Jej codzienność to częste mierzenie poziomu cukru i codzienna tlenoterapia, szczególnie w momentach wzmożonego wysiłku. Pani Beata żyje w ciągłym bólu. Około 4 lat temu przeszła poważny uraz. Lekarze musieli zastosować protezę biodra, niestety operacja nie udała się i kobieta może poruszać się tylko po domu z pomocą kul lub balkonika.

- To duże utrudnienie w rodzinie, ponieważ kobieta załatwia swoje potrzeby w domu do wiaderka, siadając na krześle, w którym mąż wyciął dziurę. Następnie Pan Stanisław wynosi nieczystości do ''wychodka'', który ledwo stoi i znajduje się na podwórku, podobnie jest z wodą zdatną do spożycia lub mycia, którą mąż musi znosić w butelkach do domu. A i on nie uchował się od problemów zdrowotnych. Skolioza - choroba zwyrodnieniowa nie ułatwia życia i codziennego funkcjonowanie. Każda czynność jest o wiele trudniejsza niż dla zdrowej osoby – mówi Ania Kozanecka, która zaangażowała się w pomoc małżeństwu.

Pani Beata uwielbia piec, oczywiście tylko wtedy gdy sytuacja finansowa i możliwości zdrowotne jej na to pozwolą. Pan Stanisław za to kocha zwierzęta, dlatego mają psa i kilka uratowanych kotów. 64-latek kiedy tylko może dorabia sobie, ale małżonkowie żyją wyłącznie z pomocy Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej. Są zdani tylko na siebie. Nie mają żadnej rodziny, ale ich los nie jest obojętny grupie ludzi z wielkim sercem, którzy postanowili im pomóc.

- Najbardziej w nich urzekło nas, że mimo ciężkich warunków mieszkaniowych i ogromnych problemów zdrowotnych nie tracą pogody ducha. Są bardzo empatyczni, otwarci i weseli. Codzienność jest dla nich bardzo trudna, ale wzajemne wsparcie i miłość daje im motywacje i szczęście mimo trudności – mówi Ania Kozanecka.

Małżeństwo było podopiecznymi stowarzyszenia działającego charytatywnie. Otrzymali pomoc ale tylko w sposób materialny umożliwiający przetrwanie. Niestety wsparcie finansowe lub usługowe wychodzi poza kompetencję tej instytucji. 

- Jesteśmy trójką prywatnych osób, które nie potrafią przejść obojętnie obok dziejącej się tragedii.
Jakiś czas temu poznaliśmy wspaniałe starsze małżeństwo z Opatówka, któremu chcielibyśmy pomóc. Jesteśmy bardzo zmotywowani, aby odmienić ich los ale nasze możliwości są niewystarczające i nie poradzimy sobie bez Waszego wsparcia – apeluje o pomoc finansową dla małżonków Anna.

Celem założonej zbiórki jest 13 tys. zł. Kwota obejmuje podłączenie bieżącej wody wraz z wykopaniem szamba. Choć wielkim marzeniem pary jest też łazienka, na którą zbierali materiały przez kilka lat a część z nich nie jest już zdatna do użytku.

Pomóc Pani Beacie i Panu Stanisławowi możecie wpłacając pieniądze TUTAJ