Pięć miesięcy temu MPO wywiozło z domu przy Szosie Lubickiej aż 6 ton śmieci. Nazbierali je zajmujący nieruchomość mężczyźni, ewidentnie nieradzący sobie z życiem. Wcześniej, na mocy wyroku sądowego, komornik próbował dokonać eksmisji. Bezskutecznie. Jeden z mężczyzn okazał się osobą niepełnosprawną, a drugi przedstawiał się jako jego opiekun. W takiej sytuacji eksmisji nie ma.
- Pamiętamy, jak na łamach „Nowości” Jarosław Bochenek, dyrektor MOPR w Toruniu obiecał, że zajmie się tymi mężczyznami. Jeden miał być rzekomo pierwszym w kolejce do DPS-u. Czy naprawdę od jesieni w DPS-ie nie zwolniło się ani jedno miejsce? - pytają sąsiedzi z Szosy Lubickiej.
Nie kryją, że planują podjąć kroki prawne w związku z opieszałością urzędników. Wszyscy w okolicy opisywanego domu boją się ocieplenia. A to dlatego, że mężczyźni potrzeby fizjologiczne regularnie załatwiają na zewnątrz.
MOPR uspokaja: - Na jutro zorganizowaliśmy transport obu głównych lokatorów domu. Jednego do DPS, drugiego do schroniska - mówi Marcin Cięgotura z MOPR. Przeprowadzka się uda, jeśli obaj panowie podtrzymają zgodę. Nie są osobami ubezwłasnowolnionymi, mają prawo decydować o sobie. W ich przypadku nie ma sądowych orzeczeń o przymusowym umieszczeniu w DPS lub schronisku.
Jest natomiast, przypomnijmy, sądowy wyrok o eksmisji. W jego uzasadnieniu sąd powołuje się na naruszenie podstawowych zasad życia społecznego. Wyroku jednak wykonać się nie udało.
Jeden z lokatorów domu przy Szosie Lubickiej jest niepełnosprawny, a drugi twierdzi, że się nim opiekuje. W takiej sytuacji z komornik z eksmisji zrezygnował.
Gehenny sąsiadów nie będziemy po raz kolejny opisywać. Każdy może sobie wyobrazić, co oznacza bliskość sąsiadów, z których domu MPO wywiozło 6 ton odpadów. I którzy załatwiają się na zewnątrz. Nic dziwnego, że planują teraz podjąć kroki prawne, zarzucając MOPR-owi opieszałość urzędniczą. Na obiecane zmiany czekają 5 miesięcy.
Co na to sanepid? Czytaj na kolejnej stronie >>>>>
Jak twierdzi toruński sanepid, z roku na rok podobnych spraw przybywa. Torunianie uważają, że patologicznie zaśmiecone i nierzadko zarobaczone mieszkania stanowią zagrożenie sanitarne. Przepisy są jednak niestety tak skonstruowane, że przyjmujący zgłoszenie o takiej sytuacji sanepid niewiele może zrobić.
- Nie mamy prawa przeprowadzać kontroli w prywatnych mieszkaniach i domach. Zawsze w takiej sytuacji staramy się jednak zainteresować sprawą służby socjalne i samemu obejrzeć otoczenie - podkreśla Joanna Biowska, rzecznik Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Toruniu.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?