Chodzi o wydarzenia z 16 kwietnia 2016 r. Wówczas to w Białymstoku odbyły się obchody 82. rocznicy utworzenia ONR i jubileuszowy przemarsz ulicami miasta. W relacjach telewizyjnych z manifestacji dało się słyszeć okrzyki „A na drzewach zamiast liści będą wisieć syjoniści”. Sprawę badały dwie prokuratury (białostocka okręgowa oraz Prokuratura Rejonowa Warszawa-Żoliborz), ale żadna nie dopatrzyła się przestępstwa z nienawiści. Oba śledztwa skończyły się umorzeniem.
Czytaj też:
Wtedy tzw. prywatny akt oskarżenia wniósł do sądu Rafał Gaweł - założyciel i współpracownik Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych. Jako osoba pochodzenia żydowskiego, czuł się pokrzywdzony. Publiczne nawoływanie do nienawiści na tle różnic narodowościowych i stosowanie bezprawnych gróźb zarzucił siedmiu manifestantom. Ci nie przyznawali się do winy.
Siedmiu oskarżonych członków ONR, tylko dwóch skazanych
W czerwcu ub. roku Sąd Okręgowy w Białymstoku pięć osób faktycznie uniewinnił, ale dwie skazał (opis czynu uzupełniając m.in. o nawoływanie do pozbawienia żydów życia). Jeden z mężczyzn usłyszał karę roku więzienia, drugi - 6 miesięcy w zawieszeniu na 2 lata (groziło im 5 lat pozbawienia wolności). Obaj skazani mieli też wypłacić nawiązki na rzecz Gawła w wysokości po 200 zł.
Z takiego rozstrzygnięcia nie była zadowolona żadna ze stron. Pełnomocnik oskarżyciela chciał wyższych nawiązek - po 1,5 tys. zł. Obrona - uniewinnienia lub warunkowego umorzenia. Swoje odwołanie do Sądu Apelacyjnego w Białymstoku wniosła też warszawska prokuratura. W środę (26.10) sprawa trafiła na wokandę.
Obrona: nie groźby, a dosadna krytyka syjonizmu
Prokurator Dariusz Żukowski przekonywał, że sformułowanie "a na drzewach zamiast liści, będą wisieć syjoniści" zostało błędnie zinterpretowane przez poprzedni sąd.
Użycie słowa syjonista, niekoniecznie musi oznaczać osobę pochodzenia żydowskiego, a uczestnika ruchu społeczno-politycznego
- mówił śledczy ze stołecznej "okręgówki". Uważa, że określenie nie jest jednoznaczne. Nie można też stwierdzić, że hasła przypisywane oskarżonym noszą w sobie groźbę.
Zobacz także:
Obrona idzie dalej. Uważa, że dosadna krytyka syjonizmu - jako doktryny - to skorzystanie z prawa do wolności wyrażania poglądów. A nawet jeśli oskarżonym członkom ONR chodziło o żydów, nie można traktować ich okrzyków jako nawoływanie do nienawiści.
Nie każde hasło, które można uznać za niepoważne, czy niestosowne, musi być penalizowane
- podkreślał na rozprawie adw. Marcin Iwanowski.
Dodaje, że akt oskarżenia w ogóle nie powinien trafić do sądu. Kwestionuje status Rafała Gawła jako osoby pokrzywdzonej, bowiem nie przedstawił on dowodów na swoje żydowskie korzenie. Na słowo uwierzyć mu nie można, gdyż jest osobą mało wiarygodną i prawomocnie skazaną za oszustwa, a teraz ukrywającą się przed wymiarem sprawiedliwości za granicą.
Ogłoszenie wyroku sąd apelacyjny odroczył do 9 listopada.
Premier Izraela stanie przed Trybunałem w Hadze? Jest wniosek o areszt
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?