Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Żużel. Jacek Gajewski: Tor był ciężki, ale zawodnicy pojechali po prostu słabo

(jp) AIP
Żużel. Jacek Gajewski: Tor był ciężki, ale zawodnicy pojechali po prostu słabo
Żużel. Jacek Gajewski: Tor był ciężki, ale zawodnicy pojechali po prostu słabo fot. Sławomir Kowalski / Polska Press
Żużel. Jacek Gajewski po meczu w Rzeszowie. KS Toruń przegrał wyjazdowy mecz w Rzeszowie i jeszcze stracił bonus. Menedżer Aniołów nie kryje rozczarowania jazdą kilku swoich zawodników. Uważa, że zawodnicy pojechali po prostu słabo.

Żużel. Jacek Gajewski: Tor był ciężki, ale zawodnicy pojechali po prostu słabo

PGE Stal Rzeszów - KS Toruń - ZDJĘCIA [49:40]

- To była parodia żużla. Wszyscy widzieli, co się na tym torze działo. Wszystko przebiegało bardzo nerwowo. Tak ma wyglądać ta rzekoma Najlepsza Liga Świata? Od czego są komisarze toru, gdy dopuszczają rywalizację w takich warunkach? - pyta menedżer Jacek Gajewski. Zaraz jednak dodaje, że to nie są jedyne powody wysokiej porażki jego zespołu. - Mimo tych wszystkich dodatkowych okoliczności trzeba sobie uczciwie powiedzieć, że zawodnicy pojechali słaby mecz. Tor, maszyna, kontrowersyjne decyzje sędziego - zgadza się. Nie było jednak takiej jazdy, która dawałby choćby punkt bonusowy. Szczególnie zawiódł mnie Łaguta. To zawodnik, który miał być liderem, w takich meczach miał ciągnąć cały zespół. Tymczasem 6 punktów w 5 wyścigach to wynik znacznie poniżej oczekiwań. Także po Doyle'u więcej się spodziewałem. Widzę jednak, że jemu nie służą mecze zaraz po rundzie Grand Prix - ocenia menedżer Aniołów.

Podprowadzające 8. kolejki PGE Ekstraligi

PGE Ekstraliga/x-link

Niewykluczone, że torunianie zdobyliby przynajmniej punkt bonusowy, gdyby nie stracili chorego Pawła Przedpełskiego, który zdołał wygrać jeden wyścig i więcej nie był w stanie pojechać. - Już w trakcie podróży do Rzeszowa dowiedziałem się, że coś jest nie tak z jego zdrowiem. To chłopak, który bardzo dba o dietę i odżywianie. Nasz lekarz już na miejscu stwierdził, że to nie kwestia zatrucia, ale jakiś wirus się przypętał. Paweł o godzinie 17.00 był jeszcze w szpitalu pod kroplówką. Dotarł na stadion 10 minut przed pierwszym wyścigiem. Myślę, że na tym torze dobrze by się czuł, bo lubi przyczepne nawierzchnie. Na pewno z nim uratowalibyśmy punkt bonusowy - uważa Gajewski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na torun.naszemiasto.pl Nasze Miasto