Najdobitniej przekonali się o tym jeźdźcy "Jaskółek" w tamtym sezonie. Wynikiem 26:64 ponieśli jedną z najdotkliwszych porażek ostatnich lat. Choć podobny rezultat w bieżących rozgrywkach raczej nie zostanie powtórzony, to jednak trudno budować optymizm na bazie ostatnich wyjazdowych podbojów podopiecznych Mariana Wardzały.
Przecież walki nie udało się nawiązać z równorzędnymi na papierze Wrocławiem i Częstochową. A kadrowo torunianie są od nich przynajmniej o jedną klasę lepsi. Nie mają słabych punktów. Może poza Michaelem Jepsenem Jensenem, który ma ostatnio zniżkę formy. Co jednak młody Duńczyk straci, nadrobią inni. Nazwiska Ryana Sullivana, Chrisa Holdera, Rune Holty i Adriana Miedzińskiego nie wymagają rekomendacji. - Nie chciałbym za wiele obiecywać. Chcemy podjąć taką walkę, aby się potem nie wstydzić - mówi trener Marian Wardzała.
Czytaj również:Unibax wygrywa ze Stalą, ale bonus zostaje w Gorzowie. Zdjęcia z meczu
Ciężko jednak powiedzieć gdzie ta granica wstydu ma swój początek i koniec. Z pewnością jednak rezultat w okolicy 40 punktów będzie można przyjąć jako dobry. By tak się stało, znów cała siódemka musi pojechać na równym i dobrym poziomie. Na fali wznoszącej są ostatnio młodzieżowcy. Teraz przyjdzie im wystartować na obcym, a do tego trudnym torze, mając za rywala jednego z najlepszych polskich juniorów - Emila Pulczyńskiego.
Skoro o juniorach mowa, to wciąż doglądamy polskiego obywatelstwa dla Martina Vaculika. Słowak znów zapowiada, że będzie jednak jeździł w tym roku jako polski młodzieżowiec. Oby nie okazało się, że na walkę o coś więcej niż utrzymanie będzie już za późno.
Zobacz koniecznie: Zgłoś swoją perłę - nagrody czekają
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?