Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Torunianie przerażeni porwaniami dzieci

(PK)
Czarna wołga to najpopularniejsza legenda miejska
Czarna wołga to najpopularniejsza legenda miejska CC BY-SA 3.0 File:GAZ-24 "Volga" in Estonia.jpg
Mieszkańcy Torunia żyją pogłoską o rzekomych porwaniach dzieci w ich mieście. Rzekomi porywacze mieli działać na ulicach Polnej i Legionów. Policja nie potwierdza tej informacji.

W PRL-u w Toruniu krążyła legenda o czarnej wołdze, która porywa dzieci. - Był to samochód, którym jeździły ważne osobowości - mówi Hanna Łopatyńska, kurator wystawy o symbolice kolorów w Muzeum Etnograficznym, gdzie jest eksponowana czarna wołga. - Krążyły różne warianty tej miejskiej legendy. Główny wątek mówił o tym, że czarna wołga jeździ po mieście i porywa dzieci. Rodziły się różne teorie, co się dalej z tymi dziećmi dzieje. Najbardziej popularna wersja była taka, że dzieci są porywane, żeby ich krew wysyłać do NRD lub Związku Radzieckiego. Żeby leczyć chorych dygnitarzy. Legenda miała wiele lokalnych wariantów.

Podanie wracało, choć w odmienionej wersji. - Jeszcze w latach 90. XX wieku w Ostrowie Wielkopolskim pojawiły się informacje, że dzieci porywa nie czarna wołga, ale czarne bmw - mówi Hanna Łopatyńska. - Czarna barwa jest ważna, bo ma negatywne konotacje. Kojarzy się ze złymi i przykrymi doświadczeniami. Mówimy przecież o czarnej godzinie, czy czarnej rozpaczy.

Nie czarna wołga, ale biały van od kilku dni miał krążyć w Toruniu, a doniesienia o rzekomych porwaniach zataczały coraz szersze kręgi. - Dzisiaj w okolicach Polnej w Toruniu niemalże uprowadzono dziecko - ostrzegali się niedawno internauci. - Dziecko siedziało w wózku. Zbliżyło się auto, z którego wysiadł facet i próbował wyrwać dziecko z wózka. Matka zaczęła krzyczeć, trzymać dziecko, na szczęście z pobliskiego domu ktoś wybiegł i wystraszył faceta. Sprawa zgłoszona na policję. Policjanci powiedzieli, że to już drugie takie zgłoszenie w ostatnich dniach w Toruniu. Prosili też, aby przekazywać sobie informację i przestrzegać mamy.

Podobne relacje są z ul. Legionów. Tu do próby porwania miało dojść 20 grudnia. - Przydarzyło się to mojej kuzynce - przekonywała w sieci jedna z kobiet. - Podobno zostali złapani przy wylocie na Chełmżę, ale ilu ich jest? Nie wiadomo.

Na pytania o rzekome porwania policja rozkłada ręce. - Nie było w Toruniu podobnych przypadków - mówi Wojciech Chrostowski z zespołu prasowego toruńskiej policji. - To jest po prostu tzw. miejska legenda.

Tak wyglądał Toruń w latach 1972 - 1975 (KLIKNIJ ZDJĘCIE)

- To typowa sytuacja. Kilka lat temu były doniesienia w Sztokholmie o białym vanie porywającym dzieci, a niedawno w Starogardzie Gdańskim dzieci porywali łowcy organów, jeżdżący białym busem - mówi Hubert Czachowski, dyrektor Muzeum Etnograficznego w Toruniu, który zajmował się tą tematyką.

Skąd te podania? - Badacze nie potrafią odpowiedzieć, w jakich sytuacjach społecznych pojawiają się tego typu legendy - przyznaje Czachowski. - Legendy przechodzą z kraju do kraju. Badacze odnotowują w całej Europie podobne historie, które w latach 60. krążą w Hiszpanii, w latach 70. we Francji, a w latach 80. w Niemczech. Trudno znaleźć początek tego typu przekonań. Niektórzy badacze ulegają poglądowi, że legendy pojawiają się w obliczu społecznego zagrożenia, ale byłbym ostrożny w formułowaniu takich wniosków. W społeczeństwach nie targanych niepokojami także występują legendy miejskie. Wydaje mi się, że jesteśmy bezradni wobec tego zjawiska.

Teraz legendy rozchodzą się szybciej, bo do dyspozycji są nowe środki komunikacji. - Kiedyś krążyły z ust do ust, jak tradycyjnie pieśni folkloru. W PRL-u w zasadzie była bariera cenzuralna, żeby coś takie pojawiało się w mediach - mówi Czachowski. - Obecnie media są dużo bardziej liberalne, często nastawione na sensację. Wystarczy przypomnieć historię wędrującej pumy po Polsce. Przekaz następuje dużo szybciej, tym trudniej jest wyśledzić jego genezę.

Toruń był miejscem wydarzeń popularnej w latach dwutysięcznych legendy o dziewczynie, która całowała się na dyskotece z przypadkowo poznanym chłopakiem. Dziewczyna miała zauważyć opryszczkę. Lekarz po wielu badaniach wskazał, że przyczyną był trupi jad. Zawiadomiona policja miała odnaleźć w mieszkaniu chłopaka zwłoki kobiet.

Zobacz koniecznie:

Pogoda na dzień (03.01.2017) | KUJAWSKO-POMORSKIE
Źródło: TVN Meteo Active/x-news

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na torun.naszemiasto.pl Nasze Miasto