Rewolucja śmieciowa w Mysłowicach: Częściej odbiorą śmieci z osiedli. A zielone prosto z posesji

Rewolucja śmieciowa w Mysłowicach: W magistracie trwa właśnie podsumowywanie pierwszych dziesięciu miesięcy tzw. rewolucji śmieciowej w mieście. Jak poradziliśmy sobie z wprowadzeniem zmian narzuconych przez nową ustawę?

- Startowaliśmy z poziomu totalnego chaosu, a dzisiaj już wszystkie nieruchomości są wyposażone w kontenery do segregacji śmieci - przypomina Kamila Szal, rzeczniczka prasowa Urzędu Miasta Mysłowice.

W sumie dotąd do magistratu wpłynęło 7 tys. 100 tzw. deklaracji śmieciowych. Opłat za wywóz odpadów nie wnosi zaledwie ok. 9 procent właścicieli i zarządców nieruchomości. Deklaracji w ogóle nie złożyło ok. 100. - Co do poniektórych mamy informację, że są to nieruchomości opuszczone, niemniej jednak będziemy to jeszcze weryfikować - informuje Kamila Szal.

Stu właścicieli i zarządców nieruchomości zdecydowało się zacząć segregować śmieci, prawdopodobnie po obniżeniu z 12 do 9 zł opłat za odbiór selektywnych odpadów. 600 nie złożyło ponownie deklaracji o kontynuowaniu segregacji po wprowadzeniu obniżek. I ok. tyle samo osób zrobiło to błędnie.

Jak wyliczyli urzędnicy, pierwsze pół roku obsługi nowego systemu gospodarowania odpadami, kosztowało miasto ponad 4 mln zł. - Niemniej jednak był to rok wyjątkowy, bo pierwszy. W kosztach znalazły się takie pozycje jak wyposażenie pomieszczeń czy zakup oprogramowania, czego albo nie będzie w latach kolejnych albo będzie w ograniczonej formie - zaznacza Szal. Gro kosztów ze wspomnianych 4 mln zł to umowa z ZOMM, która opiewa na 3,4 mln zł.

Mimo to urzędnicy zdecydowali się wprowadzić od maja dodatkową usługę. Mysłowiczanie nie będą musieli już jeździć z odpadami zielonymi (skoszoną trawą, krzewami) do Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych Zakładu Oczyszczania Miasta (ul. Miarki 38). Od maja do listopada będą one raz na dwa tygodnie odbierane bezpośrednio z posesji jednorodzinnych. - Taką potrzebę sygnalizowali nam sami mieszkańcy. Zauważyliśmy też, że w okresie wiosennym trzykrotnie wzrosła ilość odpadów zielonych wywożonych do PSZOK-u - wyjaśnia rzeczniczka magistratu.

Tylko w przeciągu czterech pierwszych miesięcy funkcjonowania PSZOK przyjął 208 ton odpadów. Z tego najwięcej, ok. 45 proc. stanowiły gruz, odpady budowlane i rozbiórkowe, 30 proc. - właśnie odpady zielone, 14 proc. - meble.

Druga zmiana, jaką zapowiadają od maja urzędnicy, to częstsza wywózka odpadów suchych z osiedli wielorodzinnych. Dotąd odbierane były raz na dwa tygodnie przez co kontenery szybko przepełniały się. Teraz śmieciarka będzie przyjeżdżać po nie co tydzień.

Urzędnicy przypominają też, że to zarządcy nieruchomości wielorodzinnych - wspólnoty, spółdzielnie, spółki mieszkaniowe - mają obowiązek zorganizować miejsce na ustawienie kontenerów do segregacji śmieci. - Jeśli uważamy, że liczba kontenerów na naszym osiedlu jest niewystarczająca lub należałoby zwiększyć ilość pojemników na odpady suche kosztem tych na odpady mokre i odwrotnie, należy to zgłosić "swoim" zarządcom. ZOM będzie dostosowywał ich liczebność do potrzeb - zapowiada Szal.

Przypomnijmy: w mieście cały czas trwa też mobilna zbiórka elektrośmieci. Specjalnie oznakowane stanowiska, w których można zostawić swój stary sprzęt elektryczny i elektroniczny, co tydzień, w piątek, stacjonuje w innej dzielnicy. W piątek, 2 maja, na os. Bończyk- Tuwima, na parkingu naprzeciwko sklepu "Aldi" przy ul. Katowickiej.
Zbiórka trwa od godz. 16.30 do 19.30.

A Wy, jak ocecniacie, pierwsze 10 miesięcy rewolucji śmieciowej w Mysłowicach? Piszcie w komentarzach!