Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pię Partum, młodą reżyserkę, interesują wyzwania. We Wrocławskim Teatrze Lalek pokazała "Z piasku"

Małgorzata Matuszewska
Pia Partum
Pia Partum Tomasz Hołod
Młoda reżyserka Pia Partum właśnie zadebiutowała we Wrocławiu. W Teatrze Lalek. 1 marca wyreżyserowała „Z piasku” według prozy marokańskiego pisarza tworzącego we Francji – Tahara Ben Jellouna.

Egzotyczne imię i nazwisko nie jest pseudonimem artystycznym. Pia Partum ma szwedzkie korzenie – Szwedem był pradziadek, który przed wojną zamieszkał w Warszawie i jako pracownik Ericssona montował radia. W czasie wojny zaginął i tak urwał się kontakt ze szwedzką częścią rodziny.
Mama reżyserki jest graficzką i architektem wnętrz. Ojciec, Andrzej Partum, był nazywany „królem Krakowskiego Przedmieścia” – malarzem, poetą, kompozytorem, na którego koncerty przychodziły tłumy, performerem o barwnym życiorysie. – Ojciec (już nieżyjący) nie był łatwym człowiekiem w życiu rodzinnym – mówi reżyserka.
Pia Partum jest absolwentką Międzywydziałowych Indywidualnych Studiów Humanistycznych na Uniwersytecie Warszawskim. Studiowała też reżyserię dramatu w Akademii Teatralnej. Dlaczego wybrała reżyserię? – Praca w teatrze łączy się z pracą z człowiekiem, nie mogłabym stać samotnie przed sztalugami, bo lubię pracować z ludźmi, a teatr łączy wszystkie dziedziny sztuk – wyjaśnia.
Jako studentka obejrzała dwa spektakle Petera Brooka. – Jedno genialne, drugie kompletnie beznadziejne. Zaintrygowało mnie to i postarałam się o stypendium na badania poświęcone jego twórczości w Paryżu. Zafascynowało mnie, jak z niczego robi coś, jego prostota myślenia o teatrze bez bajerów, takich jak np. projekcje multimedialne – opowiada.
W Paryżu odbyła staże reżyserskie w Comédie Française, a w Polsce asystowała Mariuszowi Trelińskiemu, Andrzejowi Sewerynowi, Jerzemu Jarockiemu. Interesuje ją teatr operowy – w Operze na Zamku w Szczecinie wiosną zeszłego roku wystawiła „Madame Butterfly” Pucciniego. W toruńskim Teatrze im. Horzycy pokazała „Dziedzictwo Estery” Sándora Márai’a we własnej adaptacji i reżyserii.
We wrocławskim Teatrze Polskim wyreżyserowała czytanie „Love&Tears” na podstawie Manfreda George’a Gordona Byrona oraz „Łaknąć” Sarah Kane”. I zaprzyjaźniła się z Wrocławiem. Tak bardzo, że jesienią zeszłego roku przeprowadziła się tu na stałe. – W moim zawodzie i tak będę pracować w różnych miejscach w Polsce, ale istotna jest baza wypadowa. Wrocław jest świetnym miastem, bardzo otwartym – uśmiecha się. – Mam tu przyjaciół. Wrocław jest młody dzięki atmosferze młodości – dodaje Pia Partum. Na razie ogląda miasto. – Trójkąt Bermudzki jest świetny, Ostrów Tumski, wyspy, jestem nową wrocławianką i lubię wszędzie chodzić – wylicza.
W okolicach ulicy Traugutta odkryła sklep z tytoniem, w którym liście sprzedawane są na wagę. – Nigdzie tego nie spotkałam – dziwi się nieustannie.
Chwali pracę z zespołem Wrocławskiego Teatru Lalek. – Na pomysł wystawienia „Z piasku” wpadła Maria Wojtyszko, chciała zrobić coś o Oriencie. Wyzwaniem była nieteatralność tekstu. Dla aktorów jestem pełna podziwu, bo w Teatrze Lalek muszą grać rano w spektaklach, a dopiero potem próbować nowości. Na wszystko mieliśmy tylko niecałe cztery tygodnie – opowiada.
I dodaje, że jedynym rozczarowaniem jest wrocławski chleb, gorszy niż w Warszawie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Instahistorie z VIKI GABOR

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto