Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ogórki w bioterrorystycznej zalewie?

Stanisław Gazda
archiwum
- Produkty roślinne prawdopodobnie nie są źródłem epidemii zakażeń pałeczką okrężnicy EHEC - wynika ze wstępnych ustaleń Komisji Europejskiej, przedstawionych wczoraj ministrom rolnictwa UE - powiedział minister Marek Sawicki. - Nadal nie wiemy, co jest źródłem zakażenia ponad półtora tysiąca osób. (...) Nie mamy pełnej identyfikacji przyczyn, ale jednocześnie mamy coraz więcej wiedzy, że źródłem zakażenia nie są produkty roślinne – dodał.

Znajomy, emerytowany oficer WP, Mariusz Z. Felsmann, który „zęby zjadł” na różnego rodzaju doktrynach, poznawaniu w teorii i praktyce taktyki i medycyny pola walki – ma coraz mniej wątpliwości i coraz więcej pewności, że wśród przyczyn sytuacji epidemicznej w Niemczech należy upatrywać świadome działania człowieka: czy to bojowników prowadzących walkę konkurencyjną na rynku żywnościowym czy też wykonujących wrogą „robotę” „mikrobiologów amatorów”.

Zapytany wprost, czy mamy do czynienia z bioterroryzmem - pułkownik nie wyklucza takiej ewentualności, o ile przyjmie się, że doprowadzenie do śmierci kilkudziesięciu osób i zarażenie się kilku ich tysięcy jest skutkiem świadomego działania człowieka przeciwko innym, niewinnym, ludziom dla osiągnięcia określonych celów.

A wiele na to wskazuje. Chociażby zastosowanie szczepu bakterii nie występującej u ludzi oraz nieobecnej dotąd w Europie. Kolejny argument przemawiający za bioterroryzmem, to ograniczenie zachorowań do niewielkiego obszaru. Następnym jest zanieczyszczenie różnych rodzajów żywności chorobotwórczą bakterią. Do dzisiaj przecież nie wykryto jednego produktu będącego nośnikiem czynnika chorobotwórczego. No i sam scenariusz działań jest bardzo typowy dla bioterroryzmu: założenie wywołania określonych skutków przy maksymalnym utrudnieniu pracy odpowiednim służbom. Tak właśnie zachowują się bioterroryści - ludzie pozbawieni skrupułów i nie liczący się z innymi.

Niestety, taką samą postawę można zaobserwować u… nieuczciwych producentów żywności oraz dystrybutorów środków spożywczych, którzy w pogoni za zyskiem, często nie przestrzegając prawa żywnościowego, narażają nas na szereg niebezpieczeństw.

Wystarczy bardzo niewiele: niezastosowanie odpowiednich warunków termicznych przechowywania żywności, brak higieny, przekraczanie terminów przydatności do spożycia – by spowodować rozwój biologicznych czynników chorobotwórczych w żywności oraz zmiany biochemiczne czyniące poszczególne składniki środków spożywczych szkodliwymi, czy wręcz zabójczymi.

Być może mamy do czynienia z bioterroryzmem, ale mamy też skuteczną broń – nasze polskie, jedne z najlepszych na świecie, służby sanitarne i weterynaryjne oraz zachowanie ostrożności i higieny.

-Bać się nie musimy – uspokaja pułkownik.

To warto wiedzieć

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto