Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lewa gorzała po 5 zł za pół litra, papierosy bez akcyzy - 5,5 zł. Taki biznes kręci się na Rybakach

(mo), red
- Jak mam chronić moją matkę? - pyta pan Marek,  który 3 miesiące temu z dziećmi wyprowadził się z kamienicy. Pani Maria, 76-latka, w mieszkaniu została sama. - Meliniarz groził jej śmiercią. Policja go zabrała i puściła - mówi syn.
- Jak mam chronić moją matkę? - pyta pan Marek, który 3 miesiące temu z dziećmi wyprowadził się z kamienicy. Pani Maria, 76-latka, w mieszkaniu została sama. - Meliniarz groził jej śmiercią. Policja go zabrała i puściła - mówi syn. Grzegorz Olkowski
- Jesteśmy zdeterminowani i solidarni. Media są naszą ostatnią deską ratunku - mówią lokatorzy. Meliniarza i jego gości zmuszeni są znosić od lat...

- Kto wie o tej melinie? - pytamy lokatorów kamienicy przy ul. Rybaki 41.

Odpowiadają zgodnie: wszyscy. I wyliczają policję, prokuraturę, sąd, celników oraz Zrzeszenie Domów Mieszkalnych. Oczywiście, drogę do wodopoju znają też klienci. - Ruch tu bywa jak na Szerokiej - mówią sąsiedzi.

Policja jest za cienka?

Dom z pruskiego muru przy Rybaki 41 stoi zaledwie dziesięć minut drogi od toruńskiej starówki. I kilka minut spacerkiem od luksusowej nowoczesnej willi miejskiej, jak deweloper nazywa apartamentowiec Przystań Wiślana. Wręcz niewiarygodny wydaje się opis bezkarnego działania meliny w tej okolicy, jaki przedstawiają lokatorzy.

- Pan R. najpierw melinę miał przy ul. Stromej. Już wtedy znała go policja. Od dziesięciu lat handluje u nas - opowiadają lokatorzy.

Dziesiątki, jeśli nie setki razy widzieli, jak do mieszkania pana R. przychodzą klienci. Obserwowali, z czym wychodzą i co spożywają potem na ławkach w parku. Widzieli, jak pan R. transportuje do siebie około 30-litrowe baniaki ze spirytusem. Rozrabia go z wodą i przelewa do butelek.

- Każdy tu w okolicy wie, że pół litra kosztuje 5 zł. Lewe fajki są 5,5 zł - mówi pan Dariusz.

Hałasy, burdy, fekalia na klatce, kopulujące pijane pary - to codzienność w tej kamienicy. I policja, która okazuje się za cienka na meliniarza.

Boimy się o życie

Pan Marek i pani Angelika wyprowadzili się z kamienicy trzy miesiące temu.

- Mamy troje dzieci. Baliśmy o ich bezpieczeństwo i o to, że się zdemoralizują - mówią wprost rodzice.

Jakieś 3 lata temu pan R. strzelał z broni gazowej do jednej z córek pana Marka.

- Gdy policja przyjechała, to zabrała pana R. do radiowozu i tyle. Potem wrócił - wspomina ojciec.

Po wyprowadzce w mieszkaniu została 76-letnia pani Maria, matka pana Marka. To do niej m.in. w miniony poniedziałek dobijał się pan R.

- „Zabiję cię, ty k...o, i twojego synka też!”- krzyczał. Strasznie się bałam, ale na szczęście sąsiad wezwał policję - relacjonuje pani Maria.

Bezpieczeństwo emerytki jest zagrożone. Jej syn nie kryje bowiem, że wziął na siebie ciężar interwencji. I pan R. dobrze o tym wie. Dlatego odgrywa się na matce mężczyzny.

- To ja pisemnie zawiadomiłem prokuraturę. Ja osobiście zawiozłem zawiadomienie do Urzędu Celnego (bez odpowiedzi do dziś), ja zgłaszałem nielegalny handel Zrzeszeniu Domów Mieszkalnych - mówi pan Marek.

Pijące dzieci

Burdy i hałasy tu są na porządku dziennym. Pan R. zainstalował sobie przed drzwiami do mieszkania kamery, które widzą klatkę. Jak pukają policjanci, to często nie otwiera. Trudno już nam zliczyć, ile razy przez te wszystkie lata policjanci odchodzili z kwitkiem - mówią pani Bogusława i pan Dariusz.

Sąsiedzi ostatnio postanowili solidarnie przeciwstawić się złu. Złożyli zeznania, które pozwoliły prokuraturze i policji wszcząć postępowanie (poniżej). Dodatkowo, po agresywnym zachowaniu pana R. w miniony poniedziałek, postawiono mu zarzuty stosowania gróźb karalnych.

- Najważniejsze jednak, to zlikwidować tę melinę - podkreśla pani Bogusia, mieszkająca w kamienicy wraz z synem od 15 lat. - Serce się kraje, jak człowiek widzi 9-letnie dzieci kupujące w melinie tę truciznę. I pijące za rogiem...

Jak podkreślają sąsiedzi, pan R. i jego konkubina też ostro piją. Ale nie sprzedawane przez siebie wynalazki, tylko wódkę ze sklepu.

- Co jeszcze mamy zrobić? Składamy zeznania, jak tylko możemy robimy zdjęcia i nagrywamy filmiki, pokazujące klientów meneli i ten biznes. Bez efektów. Czyżby pan R. był w Toruniu nie do ruszenia? - pytają mieszkańcy.

- Postępowanie jest w toku. Tyle mogę obecnie przekazać - mówi Wojciech Chrostowski ze służb prasowych KMP.

Prokurator mówi: Badamy sprawę

17 czerwca br. Prokuratura Toruń Centrum-Zachód przyjęła oficjalne zawiadomienie od lokatora, dotyczące handlu lewym alkoholem i tytoniem przy ul. Rybaki 41.

- Sprawę do sprawdzenia przekazaliśmy Komisariatowi Policji Toruń Śródmieście. Ustalenia poczynione przez jego funkcjonariuszy były dla nas impulsem do wszczęcia 13 lipca br. postępowania w sprawie rozpijania małoletnich przez pana R. Do tego procederu miało dochodzić od roku 2006 do 2016. Obecnie postępowanie, pod naszym nadzorem, prowadzą policjanci - mówi Judyta Głowacka, kierująca Prokuraturą Rejonową Toruń Centrum-Zachód.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Lewa gorzała po 5 zł za pół litra, papierosy bez akcyzy - 5,5 zł. Taki biznes kręci się na Rybakach - Toruń Nasze Miasto

Wróć na torun.naszemiasto.pl Nasze Miasto