Wymuszone wyjazdy zdarzają się, gdy dyspozytor zostanie celowo wprowadzony w błąd.
- Mieliśmy taki przypadek, gdy wezwano karetkę do porażonego prądem, tymczasem okazało się, że chłopak uderzył się w łokieć i odczuwał przechodzenie prądu i "mrowienie" w ręce - wspomina Monika Warżała, ordynator Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Pile.
Najbardziej pracę ekip ratunkowych w Pile paraliżują alarmy bombowe. Jeden był w grudniu, w styczniu - drugi i w lutym trzeci fałszywy alarm. Wówczas takie wezwanie blokuje karetkę na kilka godzin, a w Pile karetki wyjeżdżają w ciągu doby od 10 do 20 razy.
- Zdarzały się także sytuacje, że ktoś dzwonił z budki telefonicznej i nie odkładał słuchawki, blokując numer. Wiem, że policji udało się te osoby zatrzymać, a sąd je ukarał - dodaje ordynator.
Mandat za taką "zabawę" to nawet kilka tysięcy złotych.
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
Dołącz do nas na Facebooku
Byłeś świadkiem ważnego wydarzenia? Daj nam znać! NAPISZ DO NAS PRZYŚLIJ SMS lub ZADZWOŃ 698 635 635
Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?