Gdańsk: Opłaty za śmieci za wysokie dla osób samotnych, emerytów i rencistów

Efektem jest uchwała obywatelska ws. zmiany metody naliczania opłat z obecnej metrażowej na osobową. Pomysł poparło 2,8 tys. osób. Podczas ostatniej sesji radni odesłali jednak projekt do komisji. Aktualnie czekają na opinię prawną w tej sprawie i zapowiadają, że gdy tylko taką dostaną, będą mogli debatować nad słusznością proponowanych w projekcie rozwiązań.

JAK INNI ZBIERALI PODPISY Uchwała obywatelska w sprawie śmieci.

Ale już do walki o bardziej sprawiedliwe zasady gry włączają się kolejni ludzie. We wtorek w Urzędzie Miejskim złożony został list otwarty osób samotnych, emerytów i rencistów, którzy wskazują w nim urzędnikom, że kasowanie za śmieci w zależności od metrażu mieszkania najbardziej uderza właśnie w nich. Kazimiera Bogacz z Oliwy, autorka listu, tylko w ciągu dwóch tygodni zebrała pod nim 104 podpisy.

CZYTAJ WIĘCEJ!Uchwała obywatelska w sprawie śmieci. Władze miasta mówią: nie?

- Wystarczyło stanąć na ulicy przed domem, by znaleźć poparcie u mieszkańców - mówi pani Kazimiera. - Władze miasta uderzyły wysokimi opłatami za śmieci w grupę ludzi najsłabszych i najbardziej bezradnych, w podeszłym wieku, z małymi emeryturami i z racji swojego wieku samotnych, pozostałych na dużym metrażu. To ludzie produkują śmieci, a nie powierzchnia, mieliśmy więc nadzieję, że tak nielogiczne zarządzenie nie zostanie przegłosowane przez radnych, ale się zawiedliśmy - mówi kobieta. - Im więcej takich akcji jak moja, tym większy rozgłos. Może w końcu przyniesie on efekty i miasto zdecyduje się na zmiany - dodaje. Sama teraz płaci za śmieci miesięcznie ponad 60 zł. Przed lipcem ta opłata wynosiła ją niecałe 12 zł.

- To bardzo duża różnica! Co takiego zrobili miastu emeryci i renciści, żeby teraz tak ich karać? Przecież ani nie niszczymy śmietników, ani nie demolujemy miasta - podkreśla pani Kazimiera. Odrębne pismo w tej sprawie złożyła też już w Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim. Zwraca się w nim do wojewody z prośbą o rozważenie możliwości uchylenia krzywdzącej uchwały ws. opłat za śmieci.

Tymczasem miejscy urzędnicy tłumaczą, że nie ma metody naliczania opłat za śmieci mniej lub bardziej sprawiedliwej - każda przynieść bowiem musi taką samą kwotę pieniędzy. Dodają też, że jakiejkolwiek metody Gdańsk by nie wybrał, w każdej ktoś byłby pokrzywdzony. W przypadku metody metrażowej padło akurat na osoby samotne. Na osobowej traciłyby z kolei duże rodziny.

- Jeśli chodzi o ulgi, to każdy najemca lub właściciel, który nie jest w stanie samodzielnie pokryć wydatków na utrzymanie mieszkania, może wnioskować o przyznanie świadczenia w postaci dodatku mieszkaniowego. Dodatki takie wypłacane są przez MOPR ze specjalnej puli pochodzącej z budżetu miasta. Pula ta, właśnie ze względu na wchodzące w życie nowe regulacje śmieciowe, została zwiększona - tłumaczy Michał Piotrowski z gdańskiego magistratu.

Z problemów osób samotnych i starszych w związku z nowymi opłatami zdają sobie sprawę miejscy radni. Nie wykluczają więc, że w niedalekiej przyszłości poszukają sposobu na wyjście z tej ciężkiej sytuacji. - Problem osób mieszkających samotnie pozostaje i myślę, że po pół roku funkcjonowania systemu trzeba będzie się przyjrzeć efektom i spróbować wyeliminować błędy. Będzie to dobry czas, żeby pomyśleć o jakichś udoskonaleniach obecnie istniejącej uchwały - wskazuje Piotr Borawski, wiceprzewodniczący Komisji Polityki Gospodarczej i Morskiej w Radzie Miasta Gdańska.