Co doprowadziło do tej ogromnej tragedii?
Sąsiedzi mieszkający w bloku przy ul. Drzewieckiego w Toruniu mówili, iż rodzina wyglądała na bardzo szczęśliwą. Marlena Ł. była wesołą kobietą, zazwyczaj uśmiechniętą i życzliwą dla sąsiadów. Nigdy nie było słychać, aby małżonkowie się kłócili, nic im nie brakowało. Mieszkali w bloku z cegły przy ul. Drzewieckiego na toruńskich Koniuchach. W tej dzielnicy mieszkają ludzie, którzy należą do klasy średniej i mają raczej zasobne portfele. Ona pracowała, on prowadził własną firmę. Oboje jeździli volkswagenami. Prawdziwa sielanka młodego małżeństwa.
W tym bloku, przy ul. Drzewieckiego mieszkała rodzina.
Co wydarzyło się we wtorek...?
We wtorek (7.06) Radosław Ł. powiadomił komisariat policji w Toruniu o zaginięciu żony i dziecka. Policja wszczęła postępowanie. Przez całą noc mąż bardzo przeżywał zaginięcie członków rodziny. Nieoficjalnie wiadomo, iż Marlena Ł. wychodząc we wtorek z domu, powiedziała mężowi, że jej ani dziecka już nigdy nie zobaczy.
Faktem jest, że Marlena Ł. pojechała do sklepu i kupiła sznurek, na którym znaleziono wiszące ciała - w samochodzie, stojącym nieopodal miejsca tragedii policjanci znaleźli paragon fiskalny świadczący o zakupie sznurka. Świadczy to o tym, iż kobieta zaplanowała to co się później wydarzyło.
Środa (8.06):
Niewyjaśniona śmierć matki i dziecka w lesie koło Torunia
W czwartek (9.06) przeprowadzono sekcję zwłok Marleny i Kacperka. Ze wstępnych ustaleń śledczych wynika, iż przyczyną śmierci matki i dziecka było uduszenie. Nie stwierdzono też, aby do śmierci przyczyniły się osoby trzecie. Są to jednak wstępne ustalenia, a ostateczne wyniki sekcji zwłok będą znane najwcześniej za dwa tygodnie.
A Ty co myślisz o przyczynach tego desperackiego kroku Marleny Ł.?
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?